Niemcy spowodują załamanie europejskiego łańcucha dostaw

Rząd Niemiec wprowadził ścisłe kontrole na granicach z Czechami i austriackim Tyrolem. Federacja Przemysłu Niemieckiego (BDI) ostrzega, że może mieć to poważne konsekwencje dla całej Europy.

Rząd federalny zdecydował o zaostrzeniu kontroli na granicach z Czechami i Tyrolem. Miało to uchronić Niemcy przed groźnymi wariantami koronawirusa. Z ograniczeń nie wyłączono jednak ruchu transportowego, co sprawiło, że zaczęły ustawiać się kolejki ciężarówek.

Dyrektor zarządzający BDI Joachim Lang powiedział w rozmowie z portalem grupy medialnej Funke, że ta decyzja spowodowała chaos i ogromną niepewność w wielu firmach co do dostępności pracowników i sytuacji podażowej. Wezwał rząd Merkel do przestrzegania zalecanych przez UE przepisów dotyczących tzw. zielonych pasów i otwarcia przejść dla wszystkich pojazdów towarowych.

W podobnym tonie wypowiedział się Frank Huster, dyrektor generalny Federalnego Stowarzyszenia Spedycji i Logistyki. Stwierdził, że rozumie konieczność reagowania przez rząd na nowe mutacje koronawirusa, ale użyte przez nich środki są przesadne. Podkreślił też, że kierowcy ciężarówek podczas tras prawie nie mają kontaktów z osobami z zewnątrz, a decyzje zostały podjęte tak szybko, że firmy nie miały czasu się przystosować do nowej sytuacji.

Tym razem konsekwencje decyzji Berlina mogą zaszkodzić jednak nie tylko niemieckim firmom. Władze Tyrolu, nie chcąc dopuścić do zakorkowania prowincji, wprowadziły własne kontrole na leżącej na granicy z Włochami przełęczy Brenner. Wiele firm spedycyjnych wysyła teraz swoje ciężarówki z Włoch na przejście graniczne Tarvisio aby do Niemiec wjechały od strony austriackie Salzburga, co wydłuża trasy o kilkaset kilometrów. Szef BDI ostrzegł, że jeśli sytuacja nie ulegnie szybkiej zmianie, to w ciągu kilku najbliższych dni w całej Europie załamią się łańcuchy dostaw.