Kanclerz Olaf Scholz daje zielone światło dla rozbudowy kancelarii: kosztem 777 mln euro powstać ma 250-metrowe mieszkanie służbowe, żłobek dla dzieci pracowników i lądowisko dla helikoptera. Podwojeniu ulec ma też powierzchnia biurowa. Z planów budowy wynika, że wyciętych zostanie ok. 180 drzew – informuje w piątek portal dziennika „Bild”, który krytykuje te plany w dobie kryzysu i szalejącej inflacji.
„Krytyka tej drogiej inwestycji, płynąca ze strony Federalnego Trybunału Obrachunkowego jesienią 2020 roku, została zlekceważona. Teraz, w środku najgłębszego kryzysu, w Republice Federalnej ma ruszać ta budowa” – podkreśla „Bild”. Jak wylicza dziennik, metr kwadratowy budowy ma kosztować ok. 30 tys. euro.
Jak dowiaduje się gazeta, w związku z zaplanowanymi pracami budowlanymi, po 28 grudnia z ogrodu otaczającego Kancelarię rozpocznie się wycinka 180 drzew (robinie, topole, dęby szypułkowe i bagienne, mające do 60 lat), a ponad 40 drzew ma zostać przesadzonych.
„Aby to zrekompensować, na terenie Ogrodu Kanclerza i otaczających go parków ma zostać posadzonych łącznie 200 nowych drzew – wszystko na koszt podatnika” – zauważa „Bild” i zastanawia się, czy to naprawdę odpowiedni moment na tak ekskluzywną budowę.
„Wiele osób z niepokojem patrzy na nadchodzącą zimę. W tej sytuacji tak kosztowny projekt budowlany jest niepotrzebny. Zamiast planować nowe siedziby, rząd powinien wreszcie zacząć podejmować decyzje w naprawdę palących kwestiach” – skomentował Thorsten Frei (CDU), przewodniczący frakcji Unii.
„W samej Kancelarii słowa krytyki są ignorowane. Według oficjalnego oświadczenia, buduje się +dla przyszłych pokoleń+” – podsumowuje „Bild”.