Niemcy nie chcą wysyłać broni na Ukrainę. Ministerstwo obrony odrzuciło propozycję Bundestagu

Niemieckie Ministerstwo Obrony odmówiło prośbie posłów Bundestagu o wysłanie większej ilości broni na Ukrainę. Twierdzą, że sami jej nie mają.

Niemcy znalazły się w ogniu międzynarodowej krytyki z powodu swojego podejścia do wojny na Ukrainę. Nie tylko, w przeciwieństwie do Polski i innych państw, nie chcieli sami wysyłać broni, ale również blokowali dostawy poniemieckiej broni przez inne państwa. Podczas wizyty w Kijowie minister obrony Annalena Baerbock stwierdziła, że Niemcy nie mogliby znieść myśli, że ich broń znowu zabija Rosjan. Kiedy pod presją prorosyjski rząd Scholza w końcu wysłał broń, to okazało się, że jest ona w wyjątkowo złym stanie. Der Spiegel donosił, że niemieckie haubice i pojazdy przeciwlotnicze, które w końcu wysłano na Ukrainę, były tak wyeksploatowane, że okazały się w praktyce bezużyteczne.

DW donosi, że grupa posłów z koalicji rządzącej poprosiła ostatnio niemiecki MON o wysłanie kolejnej broni na Ukrainę. Ich prośba została jednak odrzucona gdyż MON twierdzi, że wtedy zabraknie broni dla niemieckich żołnierzy. „W świetle groźby, jaką stanowi Rosja pod przewodnictwem Władimira Putina, nie możemy podjąć takiego ryzyka” – powiedział mediom przedstawiciel ministerstwa – „Musimy być gotowi na to, że Putin wykorzysta jakąkolwiek słabość i nawet tymczasową lukę w gotowości obronnej NATO”.

Przedstawiciel niemieckiego MONu stwierdził, że Niemcy powinny zapewniać partnerom z Sojuszu Północnoatlantyckiego „wsparcie w ramach zobowiązań” określanych przez art. 5 NATO. „W czasie zimnej wojny prawdopodobnie nie zrozumielibyśmy, jeśli nasi sojusznicy osłabiliby swoją kolektywną obronę z powodu sytuacji w innych teatrach operacyjnych” – stwierdził.

Nie wszystkim niemieckim politykom to się podoba. Socjaldemokrata Kristian Klinck, Sara Nanni z Sojuszu 90/Zielonych i Alexander Muller z Wolnych Demokratów napisali wspólny artykuł dla Der Spiegel, w którym skrytykowali ostro skrytykowali postawę rządu i uznali, że wytłumaczenie niewielkich dostaw dbaniem o własną obronność nie ma sensu. „To nic więcej niż sztucznie stworzony konflikt celów, bo bezpieczeństwo i stabilność Europy jest obecnie chroniona w Ukrainie” – napisali.