Niemcy i Francja już dostały miliardy z Funduszu Odbudowy. A Polska wciąż czeka na pieniądze Wiadomości gospodarcze z kraju i świata

Niemcy i Francja już dostały miliardy z Funduszu Odbudowy. A Polska wciąż czeka na pieniądze

Polska wciąż czeka na wypłatę unijnych środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Jak przekonuje rząd, pieniądze mają trafić nad Wisłę na początku września. Są jednak państwa, które już od roku mogą korzystać z tych środków. Wśród krajów, które już dostały fundusze lub zaliczki są m.in. Włochy, Niemcy, Hiszpania i Francja – czyli największe państwa UE.

Fundusz Odbudowy, który w unijnej nomenklaturze nosi miano Next Generation EU, to doraźny instrument, który ma pomóc krajom Unii wyjść z kryzysu spowodowanego przez epidemię koronawirusa. Jak czytamy na stronie Komisji Europejskiej, “najważniejszą częścią Funduszu Odbudowy /Next Generation EU jest Europejski Instrument na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności, który liczy 723,8 mld euro (w cenach bieżących) w formie pożyczek (385,8 mld euro) i dotacji (338 mld euro)”. Drugim instrumentem jest mechanizm REACT-EU, który wynosi 50,6 mld euro. Oprócz tego częściami mechanizmu są też inne programy wsparcia, jak Horyzont Europa czy InvestEU. Łączna kwota, o którą mogą wnioskować Państwa UE wynosi łącznie ponad 800 mld euro.

Największym beneficjentem programu mają być kraje najmocniej dotknięte przez Covid. Bezapelacyjnym liderem są Włosi, którzy mogą liczyć łącznie na prawie 1/4 wszystkich środków – 191,5 miliarda euro. To gigantyczna kwota, choć aż 2/3 tych pieniędzy (122,6 mld euro) będzie przyznana w formie pożyczek. W formie dotacji Włosi otrzymają “jedynie” 68,9 miliarda euro.

Na więcej dotacji mogą liczyć Hiszpanie, którym przyznano 69,5 miliarda euro – oni jednak nie ubiegali się o pożyczki. Podobnie jak Francuzi (39,4 mld euro) i Niemcy (25,6 mld euro).

W ubiegłym tygodniu Komisja Europejska w końcu zdecydowała się zaakceptować polski Krajowy Program Odbudowy. W końcu, bo do niektórych państw pieniądze płyną już od roku. Czas ma znaczenie, bo cześć pieniędzy musi zostać zakontraktowana do końca 2022 roku. Nasz kraj wnioskuje o 23,9 mld euro dostępnych w ramach grantów i o 11,5 mld euro z części pożyczkowej – łącznie chodzi o kwotę ok 35 miliardów euro.  Plasuje nas to na czwartym miejscu w Europie.

Polski plan został zaakceptowany jako przedostatni, a warunkiem uzyskania środków, jest “naprawa praworządności”, której elementem ma być likwidacja Izby Dyscyplinarnej SN i przywrócenie do orzekania zawieszonych sędziów. Na akceptację czekają jeszcze Węgrzy, którzy ubiegają się o 7,2 miliarda euro. Jedynym krajem UE, który nie ubiegał się o pieniądze jest Holandia.

Wiele wskazuje na to, że pieniądze dostaniemy przed Węgrami, którym oprócz “niepraworządności” z pewnością nie pomaga niejednoznaczna postawa wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę.

Jak wynika z najnowszego raportu aktualizowanego w maju, do tej pory pieniądze, albo zaliczki wypłacono już 22 krajom UE. Oprócz Węgier, których plan nie został jeszcze zaakceptowany i Holandii, która nie złożyła planu odbudowy, środków ani zaliczek nie otrzymały jedynie Polska, Irlandia i Bułgaria.

Pierwsze pieniądze zostały wypłacone już w lipcu 2021 i otrzymały je m.in. Portugalia i Luksemburg. W czołówce państw, które otrzymały już unijne pieniądze (w formie zaliczki) były Niemcy, którym do końca 2021 roku przyznano już 2,3 miliarda euro. Wśród europejskich bogaczy jeszcze lepiej wygląda sytuacja Francji – nad Sekwanę wpłynęło już 5.1 miliarda zaliczek i 7,4 miliarda euro tytułem pierwszej płatności. Z kolei Włosi otrzymali już 24,9 miliarda zaliczek i 21 miliardów z pierwszej transzy. Ogromne pieniądze popłynęły też do Hiszpanii (łącznie 19 miliardów euro) i Grecji (prawie 8 miliardów). Środki jakie otrzymały dotychczas pozostałe państwa zazwyczaj nie przekraczają na razie miliarda euro.

To pokazuje, które z państw są traktowane priorytetowo. Nikt oczywiście nie podważa skali kryzysu, jaki pandemia wywołała we Włoszech czy Hiszpanii na samym początku jej wybuchu, ale wypłaty pieniędzy dla Niemiec czy Francji przy jednoczesnym opóźnianiu przelewów środków innym krajom, z pewnością nie wpływają na konkurencyjność rozwoju w UE. W tych państwach pieniądze już pracują i służą odbudowie, a uboższe państwa Unii wciąż muszą czekać na zastrzyk, który postawi je na nogi.

Źródło: stefczyk.info/deloitte.com Autor: pf
Fot. PAP/EPA/CHRISTOPHE Petersson

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij