Napływ imigrantów do Europy w ostatnich latach nieco zmalał, ale nadal pozostają oni znaczącym problemem dla europejskich polityków. Po porażce planów przymusowych przesiedleń Niemcy i Francja wpadły na nowy pomysł – państwa, które nie chcą ich przyjmować, będą musiały za to zapłacić.
W 2015 roku rozpoczął się napływ imigrantów do Europy z Afryki i Azji. Początkowo państwa Zachodniej Europy witały ich z otwartymi rękami, ale szybko okazało się, że radość była przedwczesna. Terroryzm, wzrost przestępczości czy chociażby nadwyrężenie systemów opieki socjalnej sprawiło, że imigranci stali się wielkim problemem dla rządzących, obwinianym o chociażby wzrost niezadowolenia społecznego czy sukcesy wyborcze partii antyimigranckich i antyestablishmentowych.
Jednym z rozwiązań narastającego kryzysu miała być przymusowa redystrybucja imigrantów i przesiedlenie ich do państw Europy Środkowej, jak Węgry czy Polska. Jednak sprzeciw tych państw sprawił, że planów tych nie udało się zrealizować. Dziennikarzom agencji Reuters udało się jednak dotrzeć do dokumentu, który pokazuje, że Francja i Niemcy – dwa państwa najbardziej lobbujące za przesiedleniami – nie zrezygnowały z tych planów, ale wymyśliły alternatywę, która dla państw Europy Środkowej może być łatwiejsza do zaakceptowania
Według forsowanego przez Niemcy i Francję rozwiązania rządy państw, które nie zechcą przyjmować uchodźców, będą mogły się wykupić. Ma to polegać na tym, że albo wpłacą dodatkowe pieniądze do unijnego budżetu albo będą finansować przedsięwzięcia, które poprawią standard życia w państwach z których przybywa do Europy najwięcej imigrantów.
Zdaniem autorów propozycji takie rozwiązanie pozwoli na zwiększenie jedności w UE. Jest z tym jednak jeden problem. Niemcy i Francja boją się, że wszystkie państwa które odmawiają przyjęcia imigrantów skorzystają z tej opcji. Trzeba więc będzie w przyszłości opracować mechanizm, który temu zapobiegnie.
Otwartym pytaniem pozostaje oczywiście to, czy mechanizm ten uda się w ogóle wprowadzić w życie. Rządy, które nie przyjęły imigrantów, uczyniły z tego znaczący argument dla swoich elektoratów. Ugięcie karku przed UE, nawet jeśli tylko w formie wpłat, odbije się negatywnie na ich szansach wyborczych. A to oznacza, że Niemcy i Francja prawdopodobnie będą starały się je do tego zmusić – być może groźbą lub szantażem.