Niemcy wypowiedzieli wojnę łamiącym obostrzenia pandemiczne. Za ich notoryczne łamanie może grozić nawet zamknięcie w obozie dla uchodźców.
W Niemczech doszło już do ponad dwóch milionów infekcji chińskim koronawirusem a ponad 46 tysięcy osób straciło przez niego życie. W odpowiedzi na trudną sytuację pandemiczną władze niektórych landów mają zamiar prowadzić politykę twardej ręki wobec łamiących obostrzenia.
Władze Wschodniej Saksonii potwierdziły, że łamiący zasady kwarantanny będą izolowani w obozach dla uchodźców. Trafią do ich wydzielonej części i nie będą mieli kontaktu z normalnymi mieszkańcami tych placówek. Władze landu podkreśliły, że w obozach zamykane będą tylko osoby, którzy wielokrotnie dopuścili się złamania zasad lockdownu i kwarantanny.
Na nieco mniej radykalny wpadły władze Badenii-Wirtenbergii. Tam łamiący zasady będą zamykani na kwarantannie w szpitalach, gdzie będzie ich pilnowała policja. Za to w Szlezwiku-Holsztynie takie osoby będą mogły zostać zamknięte w poprawczaku.
Ustawa o walce z pandemią wprowadzona przez rząd Niemiec w marcu daje poszczególnym landom dużą dowolność w ustalaniu zasad walki z pandemią. Powoduje to w Niemczech duży chaos, gdyż w niemal każdym landzie panują inne zasady. Dziś wieczorem kanclerz Merkel spotka się z 16 premierami landów. Tematem tej rozmowy będzie najprawdopodobniej przedłużenie obecnego lockdownu do końca lutego. Być może dojdzie też do zaostrzenia zasad, jak np. wprowadzenia wymogu noszenia maseczek w standardzie FFP2.