Niemieckie media biją na alarm ws. zachowania władz w Berlinie, które zdają się zupełnie ignorować wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Według instytucji u zachodniego sąsiada Polski nie do końca jest przestrzegana zasada niezależności prokuratury.
Niemcy kolejny krajem członkowskim, który ma problem z praworządnością? Komisji Europejskiej oraz Trybunałowi Sprawiedliwości UE nie podobają się rozszerzone kompetencje szefa resortu sprawiedliwości, który ma możliwość wydawania poleceń prokuratorom. Ich zdaniem godzi to przede wszystkim w zasadę niezależności organów ścigania.
Tymczasem według “Der Spiegel” rząd Angeli Merkel ma zupełnie ignorować krytykę płynącą z sądu w Luksemburgu. W tym także orzeczenie z 2019 roku, zgodnie z którym niemieccy prokuratorzy nie są na tyle niezależni, aby móc wydawać europejskie nakazy aresztowania. Kompetencje w tym zakresie, według TSUE, powinny przysługiwać jedynie niemiecki sądom.
Berlińskie władze co prawda zapowiadały, że zajmą się tą sprawą i będą dążyły do przeforsowania ustawy, która ograniczyłaby wspomnianą ministerialną prerogatywę, jednak skończyło się jedynie na słowach. Problemem był przede wszystkim brak konsensusu pomiędzy krajami związkowymi. Aż połowa z nich była przeciwna wprowadzeniu zmian. W tym także sam szef niemieckiego MSWiA Horst Seehofer.
Zachowanie rządu Merkel w tej sprawie wzbudziło ogromny sprzeciw opozycji, która domaga się, aby władze w Berlinie dostosowały prawo wymogów stawianych przez unijne organy.