Kinga Rusin ponownie znalazła się na ustach internautów. Dziennikarka TVN, prowadząc świąteczne wydanie porannego programu tej stacji, chciała rozbawić widzów i pozwoliła sobie na żart z telewizyjnego kolegi – Filipa Chajzera. Bardzo nietaktowny.
Celebrytka ostatnio znana jest głównie ze swoich wypowiedzi, w których staje w obronie zwierząt – nie tak dawno zaatakowała prawicowego publicystę Rafała Ziemkiewicza, krytykującego Maję Ostaszewską oraz jej akcję mającą na celu ochronę żywych karpi. Jednak, jak się okazuje, jedno empatia do zwierząt, a co innego zrozumienie drugiego człowieka. Dziennikarka udowodniła to na antenie programu Dzień Dobry TVN.
Rusin, razem z Piotrem Kraśko, prowadziła świąteczne wydanie “programu śniadaniowego” stacji. Do studia zostały zaproszone dzieci, które zabawiali aktorzy i celebryci przebrani za symbole świąteczne. Jednym z nich był Filip Chajzer. W pewnym momencie Kinga Rusin postanowiła zażartować z dziennikarza…
– Ja myślę, że syn Filipa, gdyby zobaczył Panią Choinkę na wigilii, to by po prostu umarł z radości – powiedziała była żona Tomasza Lisa.
Tekst dziennikarki od razu przykuł uwagę widzów, którzy uznali “kawał” za mocno nietaktowny. Powodem jest przeszłość Chajzera, który przed trzema laty stracił w wypadku samochodowym 9-letniego syna Maksymiliana. Choć Rusin zapewne miała na myśli drugiego syna kolegi ze stacji, Aleksandra, biorąc pod uwagę dramatyczną przeszłość rodziny Chajzera “żart” był bardzo nie na miejscu.