Smutne informacje dotarły do nas z warszawskiego szpitala przy ul. Saszerów. Zmarł żołnierz, który kilka dni temu został zraniony przez agresywnego migranta. Informację o śmierci żołnierza potwierdziło Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.
– Z przykrością informujemy, że 6 czerwca w godzinach popołudniowych w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie, otoczony wsparciem rodziny i żołnierzy, zmarł ugodzony nożem żołnierz 1 Brygady Pancernej” – Pomimo udzielonej pomocy w rejonie bandyckiego ataku na granicy z Białorusią i wysiłków lekarzy, jego życia nie udało się uratować – poinformowało Dowództwo Generalne we wpisie na platformie X.
„… krwi własnej ani życia nie szczędzić”
Z przykrością informujemy, że 6 czerwca w godzinach popołudniowych w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie, otoczony wsparciem rodziny i żołnierzy zmarł ugodzony nożem żołnierz 1 Brygady Pancernej.
Pomimo udzielonej pomocy w… pic.twitter.com/v06xhWDb9n
— Dowództwo Generalne (@DGeneralneRSZ) June 6, 2024
Dowództwo dodało, że bliskim zmarłego żołnierza zapewniono wsparcie i opiekę psychologiczną, a “dodatkowa pomoc, zarówno psychologiczna jak i organizacyjna, będzie kontynuowana w zależności od woli rodziny”.
Żołnierz został zaatakowany 28 maja nad ranem na odcinku granicy w okolicach Dubicz Cerkiewnych w woj. podlaskim. Został ugodzony nożem w okolicę klatki piersiowej.
Dziś wiemy już, że mógł on po prostu bać się przeciwstawić napastnikowi. Na jaw wyszła sprawa z marca, kiedy to żołnierzy oddających strzały ostrzegawcze w kajdankach odstawiono do aresztu i przedstawiono zarzuty! W wojsku wrze a opozycja domaga się dymisji ministrów odpowiadający za największą aferę ostatnich lat.