Zmarł Grant Imahara, jeden z prowadzących popularny program popularnonaukowy Pogromcy Mitów. Miał 49 lat.
Imahara urodził się w 1970 roku w Kalifornii. Pochodził z amerykańsko-japońskiej rodziny. Z wykształcenia był inżynierem specjalizującym się w budowie robotów, ale zawsze pasjonował go show buisness, już w trakcie studiów chciał je przerwać i zostać scenarzystom.
Po zdobyciu dyplomu Imahara związał się z przemysłem efektów specjalnych. Znalazł zatrudnienie w słynnym Industrial Light and Magic – firmie, która zasłynęła stworzeniem rewolucyjnych efektów specjalnych do trylogii Gwiezdnych Wojen. Imahara pracował przy efektach do wielu głośnych filmów, takich jak prequle Gwiezdnych Wojen, Terminator 3, trylogia Matrix czy Zaginiony Świat.
Podczas pracy nad drugą częścią Matrixa Imahara poznał Jamie Hynemana. Jakiś czas później usłyszał od niego propozycję dołączenia do Pogromców Mitów – programu popularnonaukowego w którym sprawdzano prawdziwość popularnych mitów. Dołączył w nim do tzw. ekipy budowlanej zastępując w niej Scottiego Chapmana. Oprócz występów przed kamerami budował dla nich również roboty które były potrzebne do sprawdzania niektórych mitów. Program szybko osiągnął ogromną popularność na całym świecie a on sam stał się gwiazdą.
Imahara odszedł z Pogromców Mitów w 2014 roku. Dwa lata później po raz kolejny stanął przed kamerą ze swoimi współpracownikami, Kari Byron i Toriem Belleci. Tym razem nagrywali dla Netflixa zbliżony koncepcyjnie do Pogromców Mitów program White Rabbit Project. Równolegle występował w popularnym programie Battlebots, w którym rywalizują ze sobą twórcy robotów bojowych. W 2018 przestał być zawodnikiem i został jednym z sędziów.
Zmarł nagle w wieku 49 lat. Przyczyną śmierci był tętniak mózgu. „Nie wiem co powiedzieć” – skomentował na Twitterze inny z prowadzących Pogromców Mitów Adam Savage – „Razem z Grantem przez ostatnie 22 lata byłem częścią dwóch wielkich rodzin. Grant był naprawdę genialnym inżynierem, artystą i prowadzącym, ale także bardzo hojną, spokojną i delikatną osobą. Praca z nim to była kupa radości. Będę tęsknił za moim przyjacielem”.