Dwumiesięczna dziewczynka została zaatakowana przez psa rasy bulterier. Dziecko trafiło do szpitala w Zgorzelcu z poważnymi ranami głowy. Niestety, lekarzom nie udało się uratować życia pogryzionego niemowlęcia.
Do szpitala przywieźli dziecko rodzice.
W rozmowie z telewizją TVN 24, dyrektor ds. medycznych szpitala w Zgorzelcu Marcin Wolski przekazał, że do jego placówki około godziny 16:45 na SOR trafiła 7-tygodniowa dziewczynka.
Dziewczynka miała poważne rany, zwłaszcza w okolicy głowy.
– Rodzice przywieźli dziewczynkę do szpitala. Życia dziecka nie udało się uratować – poinformowało radio RMF FM.
Okoliczności śmierci dziecka bada policja i prokuratura. Cytowana przez media oficer prasowa komendanta powiatowego policji w Zgorzelcu komisarz Agnieszka Goguł poinformowała, że służby zostały poinformowane o sprawie przez personel szpitala.
– Funkcjonariusze udali się zarówno do szpitala, jak i na miejsce zamieszkania dziecka celem ustalenia wszystkich szczegółów sprawy. Obecnie działamy pod nadzorem prokuratury i z uwagi na dobro postępowania nie mogę więcej powiedzieć o tej sprawie – przyznała komisarz.