1,5-roczny chłopiec z Zubrzycy Górnej (woj. małopolskie) zmarł po tym, gdy sam wyszedł z domu. Jego rodzice byli wtedy pod wpływem alkoholu.
Małopolskie służby otrzymały informację o zaginięciu chłopca w sobotę ok. godziny 20. W okolicy szalała wtedy burza i obficie padał deszcz. Do jego poszukiwań skierowano strażaków z OSP i ratowników Podhalańskiej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej, użyto także quadów oraz łodzi.
Po ponad dwóch godzinach dziecko udało się odnaleźć w lokalnym potoku. Ratownicy podjęli reanimację i przewieźli go do szpitala, ale niestety nie udało się go uratować. Na razie nie jest jasne jak zmarł i jak wyszedł z domu.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokurator rejonowy z Nowego Targu. Rodzice chłopca zostali zatrzymani do wyjaśnienia. Mł. asp. Bartosz Izdebski z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej w Krakowie poinformował dziennikarzy Interii, że kiedy chłopiec wyszedł, jego rodzice byli pod wpływem alkoholu – jeden znacznie, drugi mniej.