Nie umilkły jeszcze echa głośnego wystąpienia Włodzimierza Czarzastego, który na antenie TVP powiedział, iż “Armia Czerwona wyzwoliła Polskę”, gdy w ślad za nim postanowił pójść jego partyjny kolega Adam Szejna. Wiceprzewodniczący SLD nie tylko chwalił sowieckich żołnierzy, ale wręcz skrytykował generała Andersa za to, że ten nie zdecydował maszerować się z armią czerwoną na Berlin.
-Do dzisiaj wszyscy uważają, że generał Anders popełnił błąd, ponieważ powinien maszerować z Armią Radziecką – mówił Szejna w programie “Twój wybór”.
Poseł lewicy najwyraźniej “zapomniał”, że armię Andersa zasilali przede wszystkich Polacy zwalniani z łagrów i obozów jenieckich. Dodajmy, że niektórym z nich tylko cudem udało się uniknąć losu ich kolegów, którzy zginęli w Katyniu, Charkowie, Miednoje czy Ostaszkowie, a jedynym marzeniem było opuszczenie Związku Sowieckiego.
Co więcej, Szejna w swoich rozważaniach, postanowił posunąć się jeszcze krok dalej. W opinii wiceszefa Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie ma też większej różnicy między żołnierzami Armii Krajowej i Armii Ludowej, czy nawet Żołnierzami Wyklętymi bo “dla obu formacji liczyła się tylko walka z hitlerowskim okupantem”.
– Uważam, że krew przelewana przez żołnierzy Armii Ludowej, Armii Ludowego Wojska Polskiego, czy Armii Krajowej, czy Żołnierzy Wyklętych przeciw hitlerowcom była krwią równie czerwoną – twierdzi polityk SLD, nie chcąc chyba pamiętać, jak to “bohaterowie” AL z zimną krwią mordowali AK-owców, a potem Żołnierzy Wyklętych.
Z tymi, trzeba przyznać, dość osobliwymi teoriami nie zgadza się również polityk Prawa i Sprawiedliwości Jacek Ozdoba, który przypomniał, że to komuniści pozbawili generała Andersa polskiego obywatelstwa, a działania Armii Czerwonej i jej Sojuszniczki Armii Ludowej, odcisnęły negatywne piętno na naszych ziemiach.
– W 1945 nie było żadnego wyzwolenia. Ci ludzie gwałcili i mordowali Polaków. Byli kolejnymi zaborcami – podkreślił Ozdoba.