Już w 2028 roku z warszawskich autobusów, tramwajów i metra mają zniknąć tradycyjne bilety. Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie rozpoczął rozmowy z kilkoma podmiotami, które mają wdrożyć zmiany w komunikacji miejskiej. Co to oznacza dla mieszkańców?
ZTM informuje, że w planach spółki jest zlikwidowanie przez następne 4 lata wszystkich kasowników i biletomatów dostępnych obecnie w miejskiej komunikacji publicznej. Mają je zastąpić specjalne urządzenia odczytujące dane ze smartfonów, smartwatchów, karty miejskiej czy kart bankomatowych. Na podobne rozwiązanie zdecydowano się m.in. w Poznaniu czy Trójmieście. W pierwszym przypadku, po zaciągnięciu opinii mieszkańców, zdecydowano się jednak pozostawić w sprzedaży zwykłe papierowe bilety, które można kupić w kioskach czy punktach ZTM Poznań i wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie się to nie zmieni.
Z kolei w Trójmieście system nazwany dumnie „Fala”, jest na razie testowany, ale problemy z jego wdrożeniem trwają już kilka lat, a po ostatnich jazdach próbnych mieszkańcy bardzo głośno wyrażają swoje niezadowolenie.
„Aplikacja Fali już jest, ale działa słabo. Fala jest dostępna już na Androida, ale ostrzegam, że nie da się w niej kupić biletu, bo te się nie wyświetlają, a sama aplikacja działa fatalnie”,
„Planner systemu fala niedostosowany do urządzeń mobilnych. Wydali ponad 100 mln a na telefonie nie da się z tego korzystać. Kiedy to właśnie jak się gdzieś pójdzie to chce się sprawdzić jak wrócić do domu z telefonu. Brawo!”
„Fala a Karta Mieszkańca. Nie tak dawno temu Gdańsk zmienił wzór karty mieszkańca i zaczął wydawać nowe karty. Karty te jednak nie był dostoswane do Fali, więc jeśli ktoś teraz chce korzystać z systemu Fala (oczywiście o ile ten w ogóle wystartuje) przy pomocy karty, musi zamówić nową kartę mieszkańca.”
– to tylko kilka komentarzy z lokalnego trójmiejskiego portalu, ale na facebookowych forach opinie są jeszcze bardziej dosadne.
A co ważne system miał być wdrożony nie tylko w Gdyni, Gdańsku i Sopocie, ale we wszystkich miastach województwa pomorskiego. Miał być, bo z pomysłu już 2 lata temu wycofał się Tczew, zwracając uwagę na jego koszty. W miejsce „Fali” władze Tczewa postanowiły wprowadzić… bezpłatną komunikację miejską.
ZTM Warszawa zapewnia w rozmowie z TVN, że stołeczny system ma być przygotowany z pieczołowitą starannością i będzie wdrażany stopniowo. W chwili obecnej swoje propozycje jego realizacji złożyło pięć firm
– Zgłosiło się pięciu zainteresowanych oferentów, obecnie trwa weryfikacja złożonych dokumentów. Nasz harmonogram zakłada, że w tym roku zostanie wybrany wykonawca i podpisana umowa na realizację – mówi w rozmowie z TVN Tomasz Kunert, rzecznik prasowy ZTM.
ZTM ustami swojego rzecznika zapewnia, że nowe rozwiązanie to praktycznie same korzyści.
– Uprawnienia, zniżki, bilety specjalne będzie można załatwiać z domu, z pracy, z podróży, nie trzeba będzie pamiętać o terminach, datach – tłumaczy Kunert i dodaje, że nowy system pozwoli także zaplanować podróż, by wybrać najkorzystniejszą trasę, za najlepszą cenę.
W teorii wszystko wygląda pięknie. Wystarczy mieć nową kartę miejską albo telefon komórkowy z zainstalowaną aplikacją, by podróżować po całej stolicy. Transakcje mają być bezpieczne, a żadne dane nie mogą być przekazywane nieuprawnionym osobom. Tyle tylko, że o ile dla większości młodych warszawiaków czy osób w średnim wieku to nic trudnego, to już dla wielu seniorów może to oznaczać problemy. Takie osoby często nie mają smartfonów i mogą też mieć problem z doładowaniem miejskiej karty. W odpowiedzi na te zarzuty najczęściej pada argument, że przecież seniorzy i tak mogą w Warszawie podróżować za darmo. Jednak przecież dotyczy to wyłącznie osób, które ukończyły 70 rok życia. A co z 68-latkami, którzy nie radzą sobie z nowoczesnymi technologiami Muszą wbrew sobie je przyswoić?
Jest także rosnąca grupa osób młodych, które coraz częściej mają dość powszechnej „inwigilacji” i świadomie rezygnują z posiadania smartfonów czy nawet kont w bankach. Świadomie rezygnują z samochodów i z przyczyn ekologicznych wybierają komunikację miejską. Nowe rozwiązania, w tak radyklanej jak zaproponowana, formie zmuszą ich do rezygnacji z tego środka komunikacji.
Pamiętajmy także, że Warszawa to nie jest „zwykłe miasto”. To stolica, do której przyjeżdżają osoby z całej Polski, by załatwić różne sprawy: najczęściej jest to wizyta u lekarza specjalisty, czy delegacja firmowa. To przecież nie są najlepsze momenty, by jeszcze uczyć się nowego systemu komunikacji miejskiej i instalować dodatkowe aplikacje. Do tego dochodzi całe grono turystów czy osób będących w Warszawie przejazdem.
Dodajmy jeszcze, że nawet w zachodnich metropoliach istnieją jednorazowe bilety papierowe, adresowane głównie dla turystów. Ale po co Warszawie papierowe bilety, skoro są w Berlinie.