Selekcjoner reprezentacji Polski Paulo Sousa chce zakończyć współpracę z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Do tej niecodziennej próby ucieczki odniósł się Zbigniew Boniek, który zatrudnił Portugalczyka jako selekcjonera. Były szef piłkarskiej centrali nie ma sobie nic do zarzucenia w całej aferze.
O rozmowach agenta Sousy z brazylijskim Flamengo spekulowało się od kilku tygodni. Z każdym kolejnym dniem pojawiało się coraz więcej informacji i szczegółów nt. potencjalnego odejścia Portugalczyka, jednak były to jedynie medialne doniesienia, które Polski Związek Piłki Nożnej albo dementował albo w ogóle się do nich nie odnosił.
Wszystko uległo zmianie w Drugi Dzień Świąt, kiedy Cezary Kulesza poinformował za pośrednictwem Twittera o tym, iż Paulo Sousa podjął próbę rozwiązania kontraktu z PZPN za porozumieniem stron. Prezes PZPN nie przystał jednak na warunki selekcjonera reprezentacji Polski i zdecydowanie mu odmówił.
Na byłego trenera m.in. Bordeaux i Fiorentiny spadła ogromna lawina krytyki ze strony ekspertów, dziennikarzy i kibiców, którzy nie ukrywają zażenowania jego zachowaniem. Jednak Sousa nie jest jedyną osobą, na którą posypały się gromy ws. całej afery. Wiele osób dopatruje się winy także ze strony Zbigniewa Bońka. W końcu to właśnie on, jeszcze jako prezes PZPN, zatrudnił Portugalczyka na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski po tym, jak w dość kontrowersyjnych okolicznościach rozwiązał kontrakt z Jerzym Brzęczkiem na kilka miesięcy przed Mistrzostwami Europy.
Boniek odniósł się do sprawy w programie Romana Kołtonia “Prawda Futbolu”, gdzie twierdził, iż czuje się “szalenie zniesmaczony” i “oszukany”. Były szef PZPN stwierdził, że nie wyobraża sobie, aby Paulo Sousa poprowadził reprezentację Polski podczas meczu barażowego z Rosją. Jednocześnie wyraził przekonanie, że nie widzi w tej sytuacji nic złego.
– Z drugiej strony podchodzimy do tego jak do wielkiego skandalu, ale takich sytuacji w świecie jest wiele. Ostatnio Koeman czy Xavi, wcześniej nasz trener reprezentacji U-21 – powiedział były prezes PZPN.
Podczas wywiadu Boniek wspomniał również, że zgodnie ze szczegółami kontraktu nie można zastosować żadnych kar w przypadku, gdyby “trener chciał uciec”. Jednak nie zezwala on na to, aby Portugalczyk podjął się jakiejkolwiek nowej pracy, dopóki jest zatrudniony przez polski związek i dopóki ten nie wyrazi na to zgody. Z kolei ewentualne podanie się Sousy do dymisji może stanowić pretekst do domagania odszkodowania ze strony PZPN. Jego zdaniem tą sprawę należałoby rozpatrzyć przed organami FIFA.
Boniek przekonywał także, że wszystko “wydawało się być okej”, a samego Portugalczyka zachwalał jako osobę inteligentną, która ma wiedzę na temat piłki i potrafi sobie zjednać piłkarzy. Stwierdził, że czuje się z tym dziwnie i źle, zarzekając się, że na jego miejscu “nie postawiłby wyżej pieniądza od słowa honoru”. Jednocześnie zaprzeczył, aby miał za co przepraszać w tej sprawie.
– Za co ja mam przepraszać? Że Sousa idzie do Flamengo? I czym mam być załamany? Że Sousa przestanie prowadzić reprezentację Polski? Załamany byłem po meczu ze Słowacją, bo przegraliśmy mecz, w którym nie byliśmy gorsi. Na pewno jednak boli to, że Sousa nie powstrzymał swojego agenta przed robieniem ruchów na rynku. Z punktu widzenia ludzkiego odejście w stronę zdecydowanie większych pieniędzy jest normalne. Tak zrobiłoby 90% ludzi, którzy krytykują Sousę. Cztery razy większa pensja i co? Wiadomo. Ale ręce mi opadają na widok tej sprawy. Bolą te wywiady Sousy z 14 grudnia. Trener miał stworzone świetne warunki, był akceptowany przez nowy zarząd PZPN-u. – powiedział Boniek.
Oprócz tego były szef PZPN zamieścił na Twitterze wpis dotyczący odejścia Sousy. Jego zdaniem reprezentacja Polski poradzi sobie nawet bez Portugalczyka, dlatego “nie ma co płakać”.
Bez Sousy tez 🇵🇱⚽️ sobie poradzi, nie ma co płakać. Z niewolnika nie ma……….. Niestety wielu postąpiłoby podobnie… wykonuje piękny, ulubiony zawód i dają mi jeszcze 5 razy więcej… Taka dzisiejsza rzeczywistość… smutne ale prawdziwe⚽️
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) December 26, 2021