Wielkimi krokami zbliża się tłusty czwartek i miliony Polaków, jak co roku, udadzą się do cukierni, by kupić dziesiątki milionów pączków. Dla cukierników ten dzień to złote żniwa, stąd nic dziwnego, że pod najlepszymi cukierniami ustawiają się wielometrowe kolejki. Niektórzy próbują wykorzystać popyt i solidnie zarobić na swoich produktach. Jedną z takich osób jest Magda Gessler, która postanowiła podnieść ceny pączków w swoim punkcie.
Cukiernia Magdy Gessler Słodki Słony od lat jest miejscem, które przyciąga uwagę mieszkańców Warszawy i fanów celebrytki z całej Polski. Głosy klientów zazwyczaj wyrażają aprobatę do jakości serwowanych przekąsek, ale też głębokie niezadowolenie do ich cen. Okazuje się, że w tym roku za jednego pączka z nadzieniem malinowym lub różanym smakosze muszą zapłacić bagatela 22 zł! To o 3 złote więcej niż przed rokiem i 6 złotych więcej niż dwa lata temu. Owszem inflacja wyśrubowała ceny, ale 22 zł za słodką bułeczkę to chyba zdecydowanie za dużo.
Na ceny narzekają szczególnie ci, którzy do przybytku celebrytki postanowili wstąpić “z ulicy” i zamówić pączka bez zastanawiania się, ile kosztuje. Niektórzy, szczególnie ci zamawiający więcej niż jedną sztukę przy kasie byli niemile zaskoczeni.
“Mogli wcześniej sprawdzić” – powiedzą złośliwcy. Tyle tylko, że np. na internetowej stronie cukierni dostaniemy informację o produktach dostępnych w menu, ale już nie o ich cenach.
Czy warto wydać 22 zł za słodką przekąskę? Tu zdania są podzielone, niektórzy uważają, że pączek jest wart swojej ceny, inni, że to jednak gruba przesada i zwyczajna w świecie niczym nieuzasadniona rozrzutność i przejaw snobizmu. A Wy, ile bylibyście gotowi zapłacić za pączka?