Jak poinformował Wprost Rafał Trzaskowski odsunął przewodniczącego KO Borysa Budkę od swojej kampanii prezydenckiej. Podobno boi się, że nastąpi powtórka z nieudanej kampanii Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
Borys Budka odgrywał ogromną rolę w kampanii Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Często występował razem z nią na konferencjach i podpowiadał jej odpowiedzi na pytania dziennikarzy, co stało się obiektem żartów prawicy, która szybko ochrzciła go mianem „Budki suflera”.
Jak informuje Wprost powołując się na źródła w KO Budka próbował robić to samo z Trzaskowskim. Jego sztabowcom jednak się to nie spodobało. „Borys narzucał się Rafałowi w kampanii, ciągle towarzyszył w konferencjach” – powiedział im polityk KO – „To był kłopot, bo w ten sposób Trzaskowski dawał wyborcom sygnał, że utożsamia się z Budką. A kampania Rafała ma pokazywać, że polityk jest kandydatem różnych środowisk”.
Sztabowcy mieli się obawiać, że przez nadaktywność Budki kampania Trzaskowskiego okaże się równie wielką porażką jak kampania Kidawy-Błońskiej. „Zresztą właśnie stylu kampanii swojej poprzedniczki Rafał się przestraszył” – powiedział Wprost polityk KO. Z tego powodu do swojej kampanii zatrudnił ludzi spoza KO, w większości powiązanych z warszawskim ratuszem. Jego sztabowcy mieli też poprosić Budkę o to, aby ograniczył swoją aktywność w kampanii.
Zdaniem jednego z informatorów aktywność Budki w kampanii ma na celu nie zwiększenie szans kandydata a autopromocję. Jego zdaniem Budka chce też zatrzeć złe wrażenie, jakie w partii wywołała kampania MKB, angażując się w kampanię kandydata który ma szanse na dobry wynik.
Informatorzy Wprost twierdzą, że Trzaskowski w razie wygranej nie będzie próbował szkodzić Budce ani budować wokół siebie własny obóz polityczny. Ich zdaniem jego współpraca z KO będzie raczej luźna, a do Pałacu Prezydenckiego weźmie swoich ludzi z Warszawy a nie polityków KO.
Potwierdzają za to opinię, że KO jest rozczarowana przywództwem Budki. „Borys został zdemaskowany. Jest słabym przewodniczącym.” -powiedział im anonimowo jeden z polityków KO – „To paradoks – został wybrany dlatego, że uważano go za gościa, który nie wprowadzi rządów autorytarnych. A teraz jest kłopot, bo jest liderem, który nie potrafi rządzić”.
Informatorzy Wprost ujawnili również, że MKB w razie zwycięstwa Trzaskowskiego – w które członkowie KO nadal, jak się wydaje, wierzą – nie zostanie kandydatem tej partii na prezydenta Warszawy. KO miała jej to zaproponować, ale polityk odmówiła. Według wprost w razie wygranej Trzaskowskiego KO wystawi w wyborach Marcina Kierwińskiego, który jest bardzo zainteresowany tym stanowiskiem.