Najnowsze wiadomości z kraju

Nie będzie “powrotu króla”. Donald Tusk rezygnuje ze swoich planów

Tygodnik Wprost ujawnił, powołując się na źródła w PO, że Donald Tusk na razie zrezygnował z powrotu do polskiej polityki i przejęcia władzy nad opozycją. Miał również pokłócić się w Brukseli z Grzegorzem Schetyną.

Według Wprost początkiem powrotu Tuska miały być gdańskie obchody 30 rocznicy upadku PRL, które odbędą się jutro. Miał w ich trakcie wygłosić ważne przemówienie, które miało być zapowiedzią początku marszu opozycji – zjednoczonej pod jego przywództwem – po władzę. W realizacji tego planu miała mu pomóc jego bliska sojuszniczka, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, która tak zaplanowała obchody, żeby przemówienie żadnego innego polityka nie przyćmiło jego słów.

Jak donosi Wprost Tusk porzucił jednak ten plan. A powodem tego był kiepski wynik Koalicji Europejskiej w eurowyborach. Tusk zakładał, że opozycja zremisuje z PiSem lub przynajmniej przegra z nim o włos. Jego zaangażowanie się w kampanię KE miało sprawić, że będzie mógł wrócić do polskiej polityki na swoich warunkach i da mu istotny wpływ na listy wyborcze, sztab czy sposób prowadzenia kampanii. Stało się jednak inaczej i skala porażki go zaskoczyła. A fakt, że jego wsparcie nie pomogło, obniżył jego status wśród opozycyjnych polityków.
W związku z tym Tusk postanowił w ostatniej chwili wycofać się z próby przejęcia władzy nad opozycją. Wprost ujawnił, że przemówienie, które wygłosi, nie będzie jasną deklaracją polityczną i zapowiedzią budowy nowego opozycyjnego ruchu. Nikt jednak – łącznie z najbliższymi współpracownikami byłego premiera – nie wie jeszcze jaka będzie jego treść.

Tygodnik ujawnił również, że Grzegorz Schetyna po przegranych wyborach złożył Tuskowi wizytę w Brukseli. Nie była to przyjemna wizyta. Tusk miał oskarżyć go o porażkę KE w wyborach i poradzić mu całkowitą zmianę otoczenia i wprowadzenie do niego nowych ludzi. Schetyna miał mu odpowiedzieć, że „może lepiej, żebyś ty odszedł”. Członkowie PO przyznają anonimowo, że ich liderzy są zagubieni i nie mają żadnego planu jak odbić się po ostatniej porażce.

Informatorzy tygodnika twierdzą jednak, że Tusk nie rezygnuje z osobistego zaangażowania w szeroką opozycyjną listę do senatu. W zamian za swój patronat miał postawić warunek szerokiego wpływu na jej tworzenie. Jeden z członków Platformy ujawnił, że ich specjaliści wyliczyli, że opozycja liczy, że dzięki patronatowi Tuska zdobędzie nawet 70 do 80 mandatów w stuosobowej izbie. Donald Tusk według innego nie może się już wycofać z tego planu bowiem zbyt dużo zdążył już naobiecywać i nadszarpnęłoby to jego reputację.

Nadal otwarta pozostaje także kwestia startu Tuska w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Andrzej Duda nie jest jednak nadmiernie tym zmartwiony. Udzielając wywiadu tygodnikowi Sieci prezydent powiedział, że nie boi się starcia z Tuskiem. Przypomniał, że kiedy rozpoczynał swoją ostatnią kampanię wyborczą miał zaledwie dziesięć procent poparcia kiedy sondaże dawały Bronisławowi Komorowskiemu 75%.

Źródło: Wprost Autor: WM
Fot.

Polecane artykuły

0 0

Szefowa Secret Service podała się do dymisji

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij