Klub Alpejski we Włoszech (CAI) wywołał polemikę opowiadając się przeciwko ustawianiu nowych krzyży na górskich szczytach. Te, które są – jak wyjaśniono – pozostaną, a klub zajmuje się i będzie zajmował się ich konserwacją.
Jednocześnie klub podkreślił, że propozycja pozostawienia już istniejących krzyży spotkała się z dużym poparciem. Ale, jak zaznacza się w mediach, nie brak też przeciwników idei zakazu, którzy pytają głośno „komu te krzyże przeszkadzają?” i gotowi są oddać legitymacje organizacji.
Większość krzyży pochodzi z XIX i XX wieku. Ich dokładna liczba we włoskich górach nie jest znana.
Zdumienie pomysłem CAI wyraziła minister turystyki Włoch Daniela Santanche, która oświadczyła: „Nigdy nie zaakceptowałabym takiej decyzji sprzecznej z naszymi zasadami, naszą kulturą, tożsamością terytorium, szacunkiem dla niego”. Zaapelowała do klubu o przemyślenie tej decyzji.
Minister administracji publicznej Paolo Zangrillo z centroprawicowego ugrupowania Forza Italia podkreślił, że dla wspinaczy krzyże stanowią zawsze punkt odniesienia.
Krzyż, jak powiedział minister, „był zawsze i jest częścią historii świata, a jego lekcja człowieczeństwa jest uniwersalna i ważna dla wszystkich”. “Nie rozumiem, jak krzyż mógłby zagrażać wolności tego, kto widzi go przed sobą; w szkole, biurze czy na szczycie góry” – oświadczył Zangrillo.