Nie tylko Polska i Węgry mają problem z Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Niemiecki Trybunał Konstytucyjny uznał, że TSUE przekroczył swoje kompetencje.
Sprawa ma swój początek w trwającym od lat konflikcie o program zakupu aktywów (QE) prowadzony przez Europejski Bank Centralny. W 2015 roku niemieccy przedsiębiorcy i akademicy złożyli pozew do niemieckiego trybunału konstytucyjnego. Stali na stanowisku, że niemiecki Bundesbank nie może uczestniczyć w tym programie, a rząd Niemiec powinien podjąć kroki na celu zaprzestania jego kontynuacji.
W 2017 niemieccy sędziowie zwrócili się do TSUE o wydanie orzeczenia mającego na celu ograniczenie swobody EBC. TSUE 11 grudnia 2018 odrzuciło jednak ich skargę wskazując na zbyt restrykcyjną interpretację prawa jakiej dopuścili się niemieccy sędziowie.
Niemiecki Trybunał Konstytucyjny postanowił zignorować tą opinię. W ogłoszonym dzisiaj stanowisku uznał, że uruchomienie QE w strefie euro nie spełniało to zasady proporcjonalności a EBC przekroczył uprawnienia wynikające z przyznanego mu mandatu. Niemieccy sędziowie dali EBC trzy miesiące na poprawienie wskazanych mankamentów QE. Jeżeli tego nie zrobią, to po upływie tego terminu Bundesbank nie będzie mógł uczestniczyć w tym programie.
Równocześnie niemieccy sędziowie uznali, że decyzja TSUE w tej sprawie jest niezrozumiała a wyrok został wydany jako ultra vires – to łacińskie określenie oznaczające „poza siłami” w prawniczym języku oznacza wydanie wyroku poza zakresem kompetencji danego sądu.