Naukowcy rozwiązali kolejną zagadkę Stonehenge. Wyniki badań ich zaskoczyły Najnowsze wiadomości ze świata

Naukowcy rozwiązali kolejną zagadkę Stonehenge. Wyniki badań ich zaskoczyły

Grupa naukowców dokonała zaskakującego odkrycia w słynnym Stonehenge. Ustalili, że jego centralny kamień przywieziono z bardzo daleka.

Stonehenge to jedna z najsłynniejszych budowli megalitycznych na świecie. Składa się z kręgu zbudowanego z pionowych i poziomych kamieni, otoczonego wałami ziemnymi. Zdaniem archeologów budowano go od 3100 r.p.n.e. Do 1600 r.p.n.e. Do dzisiaj nie wiadomo do czego służył, najpopularniejsze teorie głoszą, że powstał w celach kultowych lub jako kalendarz astronomiczny.

Mimo tego, że Stonehenge jest od bardzo dawna intensywnie badany przez naukowców, wciąż ma wiele zagadek. Teraz być może udało się rozwiązać kolejną. W środę naukowcy z australijskiego Uniwersytetu Curtina ujawnili wyniki badań jego centralnego kamienia, zwanego Ołtarzem – w rzeczywistości nie wiadomo oczywiście, czy faktycznie pełnił on taką rolę.

Stonehenge od 1986 roku jest na liście światowego dziedzictwa UNESCO, więc nie można pobrać z niego nowych próbek. Naukowcy mieli do dyspozycji jedynie dwa niewielkie kawałki tego kamienia, które pobrano przed laty. Użyli laserów i spektrometrów masowych, by zbadać jego pochodzenie. Ustalili z 95% pewnością, że Ołtarz powstał z czerwonego piaskowca, który pochodzi z basenu Orkadów w północno-wschodniej Szkocji.

To zaskakująca informacja. Oznacza bowiem, że starożytni budowniczowie musieli przetransportować ten kamień, który waży ok. sześciu ton, na odległość co najmniej 800 km. Dokonali tego w epoce, w której nie znano jeszcze koła.

Naukowcy uważają, że są dwie metody, którymi mogli to zrobić. Pierwszą było przywiezienie go drogą lądową. To jednak byłoby niezwykle trudne zadanie, bowiem po drodze były góry i gęste lasy. Nie wiedzą też w jaki sposób go transportowano. Kamień mógł być owinięty wikliną i toczony, wieziony na saniach lub po prostu ciągnięty po ziemi, być może z pomocą zwierząt. Jego podróż zapewne trwała całe lata.

Zdaniem naukowców bardziej prawdopodobne jest to, że trafił na miejsce drogą morską. Wiadomo, że ludzie w epoce neolitu znali już żeglarstwo. Są dowody, że wozili w ten sposób np. bydło czy kamienne narzędzia przez kanał La Manche. Niestety niewiele wiemy o tym, jak wyglądały ówczesne statki, gdyż żaden z nich nie przetrwał do naszych czasów. Archeolodzy znaleźli tylko dłubanki, które nadają się jedynie do pływania po rzekach i jeziorach.

Jakkolwiek by tego nie dokonali, transport tak dużego kamienia był ogromnym osiągnięciem logistycznym, co sugeruje, że tamtejsza cywilizacja była bardziej zaawansowana niż sądzono. Teraz naukowcy chcą ustalić dokładnie skąd pochodzi ten kamień. Już wcześniej ustalono, że o ile kamienie tworzące wewnętrzną konstrukcję pochodzą z lokalnych kamieniołomów, o tyle tzw. bluestones przytransportowano z Walii. Pytaniem pozostaje to dlaczego budowniczym Stonehenge aż tak zależało na tym konkretnym kamieniu, by podjąć się takiego wysiłku.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Washington Post Autor: WM
Fot. garethwiscombe

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij