Najnowsze wiadomości ze świata

Nauczycielka nie dostała emerytury. Urzędnicy nie chcieli uwierzyć, że jeszcze żyje

Emerytowana nauczycielka nie dostała na święta emerytury. Urzędnicy odpowiedzialni za jej wypłacanie nie chcą jej uwierzyć, że nadal żyje.

Zdarzenie miało miejsce w Wielkiej Brytanii. 85-letnia emerytowana nauczycielka Eileen McGrath ujawniła, że w listopadzie dostała dwa listy z Teacher’s Pension – organizacji, która odpowiada za wypłaty nauczycielskich emerytur – z eufemistycznym pytaniem o to, czy jeszcze żyje. Kobieta zadzwoniła i powiedziała urzędnikom, że jeszcze nie umarła. Mimo tego tydzień później dostała dwa kolejne takie listy. Tym razem odpowiedziała na nie pisemnie.

Mimo tego tuż przed świętami czekała ją niemiła niespodzianka. 20 grudnia sprawdziła stan konta i zauważyła, że mimo zapewnień, że nadal żyje, nie dostała emerytury. Nie dostała też renty dla wdów. Złożyła skargę i tym razem urzędnicy uwierzyli, że nadal żyje. Dostała zaległą emeryturę 2 stycznia.

McGrath powiedziała mediom, że to nie jest pierwszy taki wypadek w jej życiu. Od 2020 roku urzędnicy regularnie pytają ją, czy jeszcze żyje. Podczas drugiego lockdownu mieszkała u swojego syna, i przegapiła jeden z tych listów. Dowiedziała się o nim dopiero, gdy nie dostała emerytury.

Dziennik Guardian ustalił, że naucycielka jest ofiarą systemu, który ma zapewnić, że emerytury nie będą wypłacane zmarłym. TP regularnie porównuje nazwiska emerytów z rejestrem zgonów. Jeżeli pojawią się wątpliwości, to emeryt może zostać poproszony o potwierdzenie, że jeszcze żyje. Dziennik podejrzewa, że system połączył ją z inną osobą o tym samym nazwisku, która zmarła. Problem w tym, że nie rejestruje w żaden sposób, że doszło do błędu – więc ten powtarza się przy każdym sprawdzeniu. McGrath zauważyła jednak, że w rejestrze zgonów są podane pełne dane osobowe i data urodzin – a to, że ktoś nosił takie samo nazwisko i urodził się tego samego dnia jest bardzo mało prawdopodobne.

Nauczycielka zauważyła też, że w tych listach nie było jasnej informacji, że osoby, które je otrzymują, powinny się skontaktować z TP, ani o tym, że jeśli nie zrobią tego w 28 dni, to mogą stracić emeryturę. Rzeczni prasowy TP powiedział, że nie informują o tym, by nie stresować emerytów – ale McGrath zauważyła, że wstrzymanie emerytury jest bardziej stresujące. Dodała, że ona ma na tyle oszczędności, że nie jest to dla niej wielkim problemem, ale nie wszyscy są w tak dobrej sytuacji. „Ponadto, bycie okresowo informowanym, że myślą, że nie żyjesz, jest nieprzyjemne i stresujące” – podkreśliła.

Zdaniem Steve’a Webba z firmy konsultingowej LLP urzędnicy powinni dokładnie sprawdzić, czy ktoś faktycznie nie żyje, zanim wstrzymają jego emeryturę. Po ustaleniu, że doszło do błędu, powinni też traktować taką osobę jak każdego innego emeryta, i nie niepokoić jej kolejnymi pytaniami o to, czy żyje. Po interwencji dziennikarzy Departament Edukacji, do którego należy TP, obiecał, że jej nazwisko zostanie wykreślone z systemu i nie będą jej już niepokoić.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Guardian Autor: WM
Fot. Eva Rinaldi CC BY-SA 2.0

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij