Wygląda na to, że eskalowanie kryzysu na Ukrainie przez Kreml mogło mieć efekt przeciwny do zamierzonego. Rosjanie żądali wycofania sił NATO ze wschodniej flanki – a zamiast tego kolejne państwa decydują się ją wzmocnić.
Niemal od początku kryzysu Rosjanie mieli dwa główne żądania. Było to przekazanie im gwarancji, że Ukraina i inne państwa z sowieckiej strefy wpływów nie zostaną przyjęte do NATO oraz to, że zaprzestaną wzmacniania wschodniej flanki Sojuszu. Wygląda jednak na to, że Putin nie osiągnął swojego celu i państwa NATO w końcu postanowiły mu odpowiedzieć.
Dziennik New York Times ujawnił wczoraj, że prezydent Biden odbył spotkanie w Camp David na którym przedstawiono mu szereg możliwych odpowiedzi na działania Rosji. Wszystkie obejmowałyby zwiększenie odstraszania przez NATO, chociaż żaden nie zakłada wysłania wojsk na Ukrainę. Najprawdopodobniejszy zakłada wysłanie od tysiąca do pięciu tysięcy żołnierzy, zarówno bezpośrednio z USA jak i tych stacjonujących w Europie Zachodniej, do Polski i państw bałtyckich, z możliwością szybkiego zwiększenia ich liczebności dziesięciokrotnie w razie dalszej eskalacji. Biedn ma podjąć decyzję w tej sprawie już w tym tygodniu.
Inne państwa NATO również szykują się na wzmocnienie wschodniej flanki. Dania ogłosiła, że wyślą jedną ze swoich fregat na Morze Czarne oraz przeniosą cztery myśliwce F-16 na Litwę. Hiszpania także wyśle okręty na wspólne ćwiczenia morskie NATO – które oficjalnie nie mają nic wspólnego z kryzysem na Ukrainie – i rozważa wysłanie myśliwców do Bułgarii. Wysłanie dwóch F-35 do Bułgarii w kwietniu rozważa też Holandia, a Francuzi rozważają wysłanie żołnierzy do Rumunii.
Równocześnie NATO od początku odrzuca żądania Rosjan. Twierdzą, że do Sojuszu może dołączyć dowolne państwo spełniające jego warunki, a o jego przyjęciu decydują – tylko i wyłącznie – inne państwa NATO. „NATO nadal będzie podejmować wszelkie niezbędne środki aby chronić i bronić wszystkich sojuszników, łącznie ze wzmocnieniem wschodniej części Sojuszu” – powiedział w oświadczeniu sekretarz generalny Jens Stoltenberg – „Zawsze będziemy reagować na jakiekolwiek pogorszenie naszego środowiska bezpieczeństwa, także przez wzmocnienie naszej wspólnej obrony”.