19-letni ojciec z Nowej Filadelfii, by mieć chwilę spokoju pozostawił swojego syna w samochodzie. Ze względu na to, że pojazd był rozgrzany, dziecko zmarło.
Do Cleveland Clinic Union Hospital 1 września zgłosił się młody mężczyzna z rocznym dzieckiem, które nie wykazywało oznak życia. Lekarze nie mogli już nic zrobić, więc wezwali policję. Śledczy zaczęli intensywnie przesłuchiwać 19-latka.
Na początkowym etapie śledztwa policjanci zwrócili uwagę na niespójność w zeznaniach nastoletniego ojca. Skonfrontowali go z kolejnymi dowodami i informacjami, a wtedy 19-latek załamał się i przyznał funkcjonariuszom co naprawdę się wydarzyło. Okazało się, że roczny chłopiec spędził w rozgrzanym samochodzie pięć godzin. Wówczas temperatura na zewnątrz wynosiła 30 stopni.
Policjanci ustalili, że mężczyzna umyślnie zamknął swojego syna w pojeździe, ponieważ nie chciał, by ten przeszkadzał mu w domu.
19-letni ojciec, który trafił do aresztu, usłyszał zarzuty morderstwa i nieumyślnego spowodowania śmierci. Sąd wyznaczył mu kaucję w wysokości 250 tys. dolarów.