Najnowsze wiadomości ze świata

NASA sprowadzi próbkę planetoidy Bennu na ziemię. Liczy, że pomoże zrozumieć jak powstała nasza planeta

Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to już w niedzielę na ziemię wróci kapsuła OSIRIS-REx. Na jej pokładzie znajdują się próbki planetoidy Bennu.

Misja OSIRIS-REx rozpoczęła się w 2016 roku. Celem bezzałogowej sądy była odkryta w 1999 roku, krążąca wokół słońca planetoida Bennu, która ma ponad pół kilometra średnicy. Miała kilka ważnych celów. Jednym z nich była szczegółowa analiza jej trajektorii i ryzyka kolizji z ziemią. Głównym celem była jednak analiza jej składu chemicznego. Naukowcy liczą na to, że pomoże to zrozumieć w jaki sposób powstało życie na ziemi. Wielu naukowców uważa, że niezbędne do jego powstania składniki trafiły na ziemię właśnie za pośrednictwem podobnych planetoid.

Sonda leciała do tej asteroidy przez dwa lata. Kolejne dwa lata potrwało tworzenie jej mapy, dzięki czemu można było wybrać miejsce, z którego pobrana zostanie próbka. Kluczową rolę odegrał w tym… były gitarzysta słynnego zespołu Queen, sir Brian May. May „w cywilu” jest bowiem doktorem astrofizyki i specjalistą od stereofotografii. Technika ta polega na zrobieniu dwóch zdjęć pod różnymi kątami i stworzeniu w ten sposób trójwymiarowego obrazu. Razem z Claudią Manzoni zrobili to dla listy potencjalnych punktów lądowania i wybrali to najbezpieczniejsze. Mieli bardzo odpowiedzialne zadanie – gdyby statek wywrócił się lub uderzył o jakiś kamień, misja zakończyłaby się porażką.

Próbki planetoidy pobrano 20 października 2020 roku. OSIRIS-REx był wyposażony w wysięgnik o długości 3 metrów. Naukowcy chcieli uderzyć nim o jego powierzchnię, w tym samym czasie wypuszczając sprężony azot, aby wzbić pył i drobne kamienie. Czekało ich jednak zaskoczenie. Kiedy wysięgnik uderzył w ziemię, ta okazała się być bardziej miękka, niż przypuszczano. Gdy wypuszczono azot, zdążył wbić się w nią na 10 cm, a gaz utworzył krater o średnicy ośmiu metrów. Na szczęście pył i kamienie zgodnie z planem wpadły do specjalnej komory. Pobrano w ten sposób próbkę o wadze około ćwierć kilograma.

 

7 kwietnia 2021 roku sonda po raz ostatni okrążyła planetoidę i rozpoczęła dwuletnią podróż na ziemię. Łącznie w trakcie misji przeleciała 7 miliardów kilometrów. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to kapsuła z tą próbką wróci na ziemię już w niedzielę. Przebije atmosferę nad Zachodnią Pustynią w Utah, ciągnąc za sobą warkocz ognia. Gdy zacznie zwalniać, otworzy spadochron i wyląduje łagodnie na ziemi. Po wylądowaniu zostanie przewieziona do Centrum Kosmicznego Johnson w Teksasie, gdzie wybudowano specjalne sterylne pomieszczenie, w którym zostanie dokonana jej wstępna analiza.

Bennu zawiera aż ok. 10% wody, uwięzionej w jej minerałach. Naukowcy chcą sprawdzić, czy ta woda jest podobna do tej, która występuje w ziemskich oceanach. Wielu z nich uważa, że ziemia była kiedyś tak gorąca, że pozbyła się własnej wody – i jeśli woda z Bennu okaże się podobna, to będzie to mocny dowód na teorię, że woda powróciła na naszą planetę „przywieziona” przez bombardujące ją asteroidy. Chcą się także przyjrzeć występującemu na niej węglowi – głównemu budulcowi życia na ziemi. Naukowcy wyjaśnili, że asteroidy zwykle zawierają molekuły organiczne, ale te po uderzeniu w ziemię są zbyt zanieczyszczone, by je badać.

Na tym jednak misja sondy się nie skończy. Po zrzuceniu na ziemię kapsuły poleci w stronę innej planetoidy, 99942 Apophis, która przeleci bardzo blisko ziemi 13 kwietnia 2029 roku. Rozpocznie jej obserwację pięć dni wcześniej i będzie krążyć po jej orbicie przez ok. 18 miesięcy. Naruszy też jej powierzchnię swoimi silnikami, aby umożliwić naukowcom badanie spektroskopowe jej i tego, co się pod nią znajduje.

Źródło: Stefczyk.info na podst. BBC Autor: WM
Fot. NASA

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij