10 kwietnia w Warszawie przy pomnikach na placu Piłsudskiego odbędą się obchody 11. rocznicy katastrofy smoleńskiej, które zostaną zorganizowane z zachowaniem obowiązującego reżimu sanitarnego. Oprócz tego w okolicach tego miejsca zostało zaplanowanych również osiem demonstracji, większość organizowanych przez Strajk Przedsiębiorców.
W związku z obecnymi obostrzeniami tegoroczne obchody zostaną ograniczone do wymiaru liturgicznego. Obchody rozpoczną się o 8. rano mszą świętą w kościele seminaryjnym na Krakowskim Przedmieściu, skąd okrojona delegacja państwowa uda się na plac Piłsudskiego, gdzie zostaną złożone kwiaty i wieńce pod pomnikami upamiętniającymi ofiary katastrofy smoleńskiej. Nad przebieg całej uroczystości będzie czuwał jej organizator – Ministerstwo Obrony Narodowej.
-Potem delegacje pojadą na cmentarze i będą składać wieńce na grobach ofiar katastrofy smoleńskiej. Obchody zakończy wieczorna msza, która rozpocznie się o godz. 19 w Archikatedrze Warszawskiej na Starym Mieście. Uważam, że obowiązkiem władz państwowych jest upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej, pomimo trudnej sytuacji pandemicznej – uważa rzeczniczka PiS Anna Czerwińska, która zapewnia, iż organizatorzy wydarzeń zadbają o zachowanie reżimu sanitarnych przez delegacje.
Jak jednak donosi portal Onet tegoroczne obchody 10 kwietnia mogą nie być do końca spokojne. W okolicach placu Piłsudskiego zostało zaplanowanych łącznie 8 demonstracji tego dnia, które zostały zatwierdzone przez stołeczny ratusz. ” Wszystkie te zgromadzenia, które dopuściliśmy, zostały zgłoszone do maksymalnie pięciu osób. Nie mamy możliwości odmówienia ich rejestracji, jeżeli są zgodne z obowiązującym prawem” – tłumaczy rzecznik Urzędu m. st. Warszawa Karolina Gałecka.
Jak się okazuje aż sześć z demonstracji zostało zgłoszonych przez osoby związane ze Strajkiem Przedsiębiorców, ruchem powołanym przez Pawła Tanajno. Mają się one odbywać pod akcją “Narodowa blokada schodów Jarosława”. W rozmowie z portalem Onet były kandydat na prezydenta tłumaczył, że zamierzają obstawić plac Piłsudskiego z każdej możliwej strony. Cała przedsięwzięcie, zdaniem Tanajno, ma trzy cele.
-Po pierwsze: spowodować, żeby Jarosław Kaczyński w ogóle nie przyjechał na plac Piłsudskiego. Staniemy w poprzek drogi, podczas legalnej demonstracji, blokując z każdej strony wjazd na plac. Musiałby przejechać po nas. Bo nikt nie może legalnie, bez użycia nieuzasadnionej przemocy, usunąć nas z miejsca zarejestrowanego zgromadzenia – mówi mężczyzna – Zakładając, że jakoś jednak wjedzie, Kaczyński na pewno nas zobaczy i usłyszy. Nie będzie miłej atmosfery, nie będzie ciszy i zadumy. Bo chcemy wykrzyczeć całą prawdę o tym, jak się dziś traktuje społeczeństwo. I jak przez Kaczyńskiego, jego decyzje i działania, nasz kraj jak tupolew zmierza w kierunku ziemi i mimo że słychać już “pull up, pull up”, nikt nie podnosi go do góry – tłumaczył dalej polityk, który jako trzeci cel uznał możliwość wykrzyczenia przez zdesperowanych przedsiębiorców tego, co leży im na sercu.
Oprócz tego można spodziewać się również happeningu “Lotnej Brygady Opozycji”.