Prezydent Donald Trump miał wiele ciepłych słów dla odchodzącej w piątek premier Theresy May. Ta podkreśliła, że pomimo różnic ich państwa bardzo wiele łączy.
Wizyta Trumpa, którą wielokrotnie przekładano z powodu groźby lewicowych protestów, okazała się jednym z ostatnich zadań premier May, która po swojej porażce z Brexitem odchodzi w piątek ze stanowiska. Podczas wspólnej konferencji zorganizowanej drugiego dnia wizyty Trump nie szczędził jej więc miłych słów. „Uważam, że pani premier wykonała bardzo dobrą robotę gdzie coś zdarzy się w przyszłości” – powiedział – „Wierzę, że będzie to dobre dla kraju”. Przypomniał również o tym, że kiedyś radził May w żartach podać UE do sądu. „Ja bym podał, ale w porządku” – stwierdził z uśmiechem – „Ja bym podał i poszedł na ugodę, może, ale nigdy nie wiadomo. Ona jest prawdopodobnie lepszym negocjatorem niż ja”. Dodał również, że uważa ją za „wspaniałego profesjonalistę i osobę, która głęboko kocha swój kraj”
Fakt, że wizyta Trumpa wypadła w tak trudnym dla brytyjskiej polityki okresie może mieć znaczenie. Przede wszystkim Trump obiecał Brytyjczykom nową umowę handlową, którą podpisze kiedy – jak stwierdził w poniedziałek na Twitterze – zrzucą z siebie okowy. „Jesteście naszym największym partnerem handlowym, my jesteśmy waszym największym partnerem handlowym. Jest okazja, aby to znacznie powiększyć, zmienić w znacznie większe stosunki handlowe” – powiedział rano – „Myślę, że będziemy mieli bardzo konkretną umowę handlową. To coś, czego chcą nasi ludzie, czego wy chcecie. Zrobimy to”.
Słowa Trumpa, jeżeli pójdą za nimi konkrety, mogą znacząco zmienić brytyjską równowagę sił. Przeciwnicy wyjścia z UE bez umowy argumentują bowiem, że takie rozwiązanie odetnie ją od wspólnego rynku i spowoduje kryzys gospodarczy. Zwolennicy wyjścia za wszelką cenę twierdzą natomiast, że UK po uwolnieniu się od Unii będzie mogła na własną rękę negocjować zagraniczne umowy handlowe, co per saldo będzie dla nich bardziej opłacalne. Zapowiedź Trumpa daje tym drugim do ręki silny argument.
Donald Trump wypowiedział się również o rywalizacji o stanowisko premiera, która niedługo się rozpocznie. Poparł Borysa Johnsona – którego „zawsze lubił” – i sekretarza spraw zagranicznych Jeremiego Hunta – który „dobrze sobie poradzi z tą robotą”. Stwierdził jednak, że nie wie kim w ogóle jest trzeci faworyt, sekretarz środowiska Michael Gove.
Trump po raz kolejny skrytykował również burmistrza Londynu Sadiqa Khana, z którym od dawna ma na pieńku. Nazwał go „negatywną a nie pozytywną siłą” i stwierdził, że „powinien rozwiązać część własnych problemów”. Ujawnił również, że inny jego krytyk, lider Laburzystów Jeremy Corbyn – którego „nigdy nie poznał i nigdy z nim nie rozmawiał” – poprosił go o spotkanie ale spotkał się z odmową.
Theresa May przyznała, że nie zawsze zgadzała się z Trumpem. „Ale , jak premierzy i prezydenci przed nami i, bez wątpienia, ci którzy przyjdą po nas, możemy się różnić czasami w tym, jak stawiamy czoła wyzwaniom” – powiedziała – „Zawsze rozmawiałam z tobą otwarcie kiedy nasze opinie się różniły i ty robiłeś tak samo”. Wskazała chociażby na umowę nuklearną z Iranem czy porozumienie paryskie. Zaznaczyła jednak, że te różnice nie wpływają na siłę sojuszu UK i USA.