Czy Tomasz Komenda został wrobiony przez wrocławskich prokuratorów w zabójstwo 15-letniej Małgosi, za które niesłusznie odsiedział 25 lat w więzieniu? – czytamy w najnowszym “Fakcie”. Tabloid podaje dowody, potwierdzające, ze do śledztwa w sprawie mysłowickiej zbrodni oddelegowano śledczych skompromitowanych kontaktami z przestępcami.
–Jednym z kumpli bandziorów był prokurator Stanisław O. – czytamy w artykule na stronie “fakt.pl”.
Portal opisuje przypadek, kiedy śledczy O. w 1995 roku kupił od złodzieja kradziony samochód. Po ujawnieniu tych okoliczności prokurator został upomniany i wysłany na półroczną delegację do Warszawy przez władze wrocławskiej prokuratury. Jednak pomimo tych okoliczności Stanisław O. dalej utrzymywał kontakty z grupami przestępczymi na Dolnym Śląsku, o czym, jak wynika z materiału zebranego przeciwko niemu, pod koniec lat 90-tych wiedzieli niemal wszyscy we wrocławskich strukturach prokuratury.
–Ale przełożeni pod koniec lat 90. właśnie Stanisławowi O. przydzielili najważniejsze w tym czasie śledztwo – pisze dalej “Fakt”.
Prokurator miał wówczas tylko jedno zadanie. Stworzyć odpowiednie dokumenty, które postawiłyby niewinnego człowieka w stan oskarżenia. Jak opisuje jeden z rozmówców tabloidu Stanisław O. “to człowiek, który oporów w pracy nie miał”. To właśnie on wniósł przeciwko Komendzie zarzutu i wniósł o areszt wobec niego. Choć sprawa została później odebrana O., to trafiła ona do kolegi skompromitowanego prokuratora, który również miał posiadać kontakty z przestępcami – Tomasz F. To właśnie on był odpowiedzialny za sporządzenie aktu oskarżenia, na podstawie którego Tomasz Komenda został skazany na 25 lat pozbawienia wolności.
Stanisław O. odbywa karę bezwzględnego więzienia za korupcję, za którą został skazany ok. półtora miesiąca temu na okres 5 lat pozbawienia wolności. Natomiast prokurator Tomasz F. dalej pełni swoje funkcje we wrocławskiej prokuraturze i jak dotąd nie poniósł żadnych konsekwencji w związku z bezpodstawnym oskarżeniem niewinnego człowieka.