Program zarejestrowanej w środę partii przedstawił w poniedziałek jej szef Laszlo Toroczkai. Obejmuje on m.in. przywrócenie kary śmierci dla zabójców dzieci i “zatwardziałych przestępców”, a także odebranie praw wyborczych osobom nieumiejącym czytać i pisać.
Ruch Nasza Ojczyzna chce też zlikwidować programy przeznaczone dla ludności romskiej, gdyż jej zdaniem jest to marnowanie pieniędzy. Duro zapowiedziała, że wśród komórek specjalistycznych, do tworzenia których przystąpi teraz partia, będzie także poświęcona sprawom romskim.
Inne postulaty Ruchu Nasza Ojczyzna to wspieranie węgierskich gospodarstw prowadzących rzeczywistą działalność zamiast wielkich molochów powstałych – jak twierdzi partia – w celu wysysania funduszy unijnych, skasowanie “luksusowych emerytur komunistycznych” oraz opublikowanie listy agentów.
Duro zapewniła, że mimo iż nowa partia popiera niektóre posunięcia rządu, nie stanie się “młodszym braciszkiem koalicyjnym Fideszu”. Sferą, gdzie poglądy obu partii są zbieżne, jest np. migracja.
Nasza Ojczyzna powstała z rozłamu Jobbiku, który w kwietniowych wyborach parlamentarnych uzyskał wynik gorszy, niż oczekiwał były prezes partii Gabor Vona. Kiedy Toroczkai przegrał wybory na szefa Jobbiku z reprezentującym umiarkowaną opcję Tamasem Sneiderem, utworzył najpierw platformę wewnątrz partii, co spowodowało wykluczenie go z organizacji, a potem odrębną partię.
(PAP)
fot. Twitter.com