Zarządcy jednej z plaż na Krecie myśleli, że 54-letni turysta korzysta z upału aby się opalić. Po kilku godzinach okazało się, że nie żyje.
Zdarzenie miało miejsce na popularnej plaży w Stalidzie. Pod wieczór zarządcy plaży zauważyli, że 54-letni turysta z Wielkiej Brytanii od kilku godzin leży bez ruchu na leżaku. Wcześniej myśleli, że się opala. Postanowili sprawdzić, czy wszystko w porządku. Okazało się, że turysta nie daje znaków życia.
Na miejsce wezwano służby ratunkowe. Medycy podjęli reanimację, ale ta nie przyniosła skutku. Turysta został przewieziony do szpitala uniwersyteckiego w Heraklionie, ale lekarze mogli jedynie potwierdzić zgon. Dokładne okoliczności śmierci 54-latka nie są jeszcze znane, ustali je dopiero sekcja zwłok.
Grecja, podobnie jak inne państwa na południu Europy, zmaga się z rekordowymi temperaturami. W weekend przekroczyły 30 st. Celsjusza. Wysoka temperatura i silne wiatry sprawiły, że wybucha wiele pożarów.