Wielokrotną medalistkę najważniejszych zawodów Justynę Iskrzycką za kilka dni czeka niezwykle trudne zadanie. Na kajakarskich mistrzostwach świata w węgierskim Szegedzie wystartuje w niezwykle trudnej konkurencji K1 500 m i będzie to dla niej debiut na jedynce.
Iskrzycka to jedna z młodszych zawodniczek grupy kajakarek prowadzonej przez Tomasz Kryka. 21-latka od kilku sezonów z powodzeniem startuje już w seniorskich imprezach, zdobywając medale mistrzostw Europy i świata. Tyle, że większość tych sukcesów osiągnęła w dwójce z Pauliną Paszek. Jej koleżanka z osady doznała kontuzji i obecnie trenuje indywidualnie poza grupą. Dla Iskrzyckiej była to zupełnie nowa sytuacja, w której, jak przyznała, nie łatwo było jej się odnaleźć.
“Paulina była nie tylko moją partnerka z osady, jest też przede wszystkim moją serdeczną przyjaciółką. Znamy się od dziecka, tak naprawdę razem zaczynałyśmy trenować kajakarstwo, a obecnie jesteśmy w jednym klubie AZS AWF Katowice. Mieszkamy zaledwie 20 kilometrów od siebie, a w ciągu roku spędzamy ze sobą ok. 280 dni w roku” – powiedziała PAP kajakarka.
W tym sezonie Iskrzycka startowała na dójce z Katarzyną Kołodziejczyk i Anną Puławską. Z Kołodziejczyk zajęły wysokie, piąte miejsce na Igrzyskach Europejskich w Mińsku. Ostatecznie Kryk zadecydował, że Iskrzycka wystąpi w K1 na 500 i 1000 metrów.
“To będzie mój pierwszy start na jedynce na międzynarodowych zawodach, nawet na młodzieżowych mistrzostwach nie pływałam w tych konkurencjach. Taki prawdziwy debiut, ale trzeba się z tym po prostu zmierzyć. Nie jest nigdzie powiedziane, że muszę cały czas pływać tylko w dwójce, to będzie też nowe doświadczenie dla mnie” – stwierdziła.
Kryk wierzy w swoją podopieczną i uważa, że stać ją na dobry wynik, a taki byłby awans do finału A. Jego zdaniem, odkąd Iskrzycka trafiła do seniorskiej grupy (po igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro), zrobiła ogromny postęp.
“To z pewnością niezwykle utalentowana zawodniczka, cztery lata temu była mistrzynią świata juniorek i to w dwóch konkurencjach – w czwórce i dwójce. Nie jest to taki typ jak Karolina Naja czy Marta Walczykiewicz, które mają wrodzone predyspozycje siłowo-szybkościowe. Ona bardziej przypomina Beatę Mikołajczyk – poprzez ciężką pracę jest w stanie osiągnąć bardzo dużo. Zrobiła duże postępy przez ostatnie lata, mentalnie się zmieniła, zaczęła się bardziej przykładać do treningów. Musimy jednak pamiętać, że jest jednak duży przeskok z zawodów juniorskich czy U21 na ten poziom seniorski” – ocenił.
Zaczynające się w środę mistrzostwa świata w Szegedzie będą jednocześnie kwalifikacją olimpijską. Na jedynce na 500 m będzie o nią niezwykle trudno, bowiem prawo startu w Tokio zapewni sobie tylko pięć kajakarek. Dalsze lokaty mogą zagwarantować start na igrzyskach pod warunkiem, że zawodniczki, które zajmą czołowe miejsca, wywalczą kwalifikację na dwójce lub czwórce.
“Jestem skupiona przede wszystkim na starcie na 500 m i pod ten dystans się przygotowuję. Oczywiście większe szanse mam na 1000 m, choćby dlatego, że tam konkurencja nie będzie już tak mocno obsadzona, jak na olimpijskich dystansach. Poza tym ja też jestem taką bardziej długodystansową zawodniczką” – przyznała.
Pochodząca z Czechowic-Dziedzic Iskrzycka bardzo szybko trafiła do kajaków, bowiem pierwsze treningi zaliczyła już w wieku ośmiu lat. Wcześniej trenowała pływanie.
“W zerówce uczęszczałam do szkółki pływackiej. Tam akurat wpadła mi w ręce ulotka ze wszystkimi sekcjami, jakie są w naszym klubie. No i zainteresowałam się kajakami. Spróbowałam, no i spodobało mi się. Wcześniej poznałam Paulinę, która też trenowała pływanie i zachęciłam ją, żeby razem ze mną trenowała. I tak pozostało do dziś. Przeniosłyśmy się do innego klubu – UKS 4 Katowice, a na studiach specjalnie dla nas otwarto sekcję kajakową na katowickiej Akademii Wychowania Fizycznego” – opowiadała.
Na tej uczelni jest na drugim roku na kierunku zarządzanie sportem. Nie ukrywa, że w jej przypadku trudno jest pogodzić sport z nauką.
“Wiadomo, że możemy tylko studiować mając indywidualny tok nauczania. Niestety, w trakcie roku jesteśmy cały czas poza domem i jedynie nasze wakacyjne miesiące, czyli wrzesień i październik mogę wykorzystać na zaliczenia i egzaminy” – podsumowała ubiegłoroczna wicemistrzyni świata w dwójce na 1000 m.
Mistrzostwa świata w Szegedzie rozegrane zostaną w dniach 21-25 sierpnia.