Poseł Porozumienia Kamil Bortniczuk odniósł się do skandalu wokół głosowania nad kandydaturami do nowej KRS. Jego zdaniem marszałek Witek popełniła błąd, ale w praktyce nic to nie zmienia.
Przypomnijmy: w nocy z czwartku na piątek w sejmie głosowano nad kandydaturami do nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Około północy marszałek Witek przedstawiła posłom instrukcję głosowania i je otwarła. W tym momencie z sali podniosły się głosy, że maszynki do głosowania nie działają. Natychmiast wybuchł chaos, w którym część posłów krzyczała, że nie działa a część, że działa. W końcu posłowie oddali głosy, ale w zaistniałej sytuacji marszałek zdecydowała o anulowaniu głosowania. Decyduje o jego powtórzeniu i po kilkukrotnym upewnieniu się, czy wszystkim udało się zagłosować, odczytuje wyniki.
Poseł Bortniczuk powiedział Super Expressowi, że cała sytuacja stała się dla PiSu problemem wizerunkowym w związku z licznymi oskarżeniami ze strony opozycji o to, że głosowanie zostało sfałszowane. „Jedyna przestrzeń, w której mnie to gryzie, to ta wizerunkowa. Bo rzeczywiście dziś nasi przeciwnicy mogą przedstawiać to głosowanie jako związane z jakąś nieprawidłowością i niedemokratyczne” – powiedział – „A prawda jest zupełnie inna”.
Bortniczuk uważa, że marszałek Witek źle rozegrała całą sytuację. Jego zdaniem należało „dla czystości sytuacji” ogłosić wyniki po pierwszym głosowaniu i dopiero wtedy zarządzić powtórkę z powodu trudności technicznych. Bortniczuk podkreślił jednak, że trudno mieć tutaj jednak do niej pretensje. „Trzeba sobie uświadomić, że to była decyzja podejmowana w ułamkach sekund, bez możliwości konsultacji” – stwierdził – „Wcześniej maszynka do głosowania nie działała posłowi Szczerbie, prezesowi Kaczyńskiemu, więc absolutnie jestem w stanie usprawiedliwić zachowanie pani marszałek Witek”.
Jego zdaniem opozycja rozdmuchała problem ponad miarę gdyż klub PiS i tak ma większość, więc jakby głosowanie przebiegło poprawnie za pierwszym razem, to i tak kandydaci PiS do KRS zostaliby zatwierdzeni. „Posłowie opozycji mówią o nas „oszuści” i próbują z tego robić wielką aferę, ale prawdą jest, że większość ma klub PiS” – stwierdził – „Więc wypaczeniem reguł demokracji byłoby, gdyby w wyniku technologicznej lub ludzkiej pomyłki wynik tego głosowania byłby przekłamany”.