Chcemy być krajem, który ma decydujący głos w Unii Europejskiej – mówiła w sobotę w Rudzie Śląskiej wicepremier Beata Szydło. Oceniła, że wysoka frekwencja w eurowyborach będzie sygnałem dla Europy, że Polsce zależy na Unii, a polskim europarlamentarzystom da silny mandat do działania.
Wicepremier, która poparła w sobotę kandydaturę wiceministra energii Grzegorza Tobiszowskiego, wskazała, że w tym roku Polacy dwukrotnie będą decydować o przyszłości Śląska i Polski: w majowych wyborach do europarlamentu oraz w jesiennych wyborach do Sejmu i Senatu.
“Będziemy decydować o przyszłości Polski i Unii Europejskiej, i miejscu Polski w UE. A my chcemy być krajem, który ma decydujący głos w UE, i który wpływa na to, co tam się dzieje, a nie krajem, który wiernopoddańczo wykonuje to, czego oczekują inni. Mamy takie samo prawo do decydowania o przyszłości UE” – podkreśliła Szydło.
“Chcemy Unii, która będzie oparta na tych wartościach, które legły u jej podstaw: na poszanowaniu innego, na równych prawach, na solidarności, na bezpieczeństwie i właśnie na tym, żeby UE wróciła do tych wartości, o których mówili ojcowie założyciele; tych wyrastających z tradycji chrześcijańskiej Europy, które łączą, budują wspólnotę, a nie dzielą” – dodała wicepremier.
Jej zdaniem Polska powinna mieć w Parlamencie Europejskim, “silną, mocną i liczną reprezentację”, złożoną z ludzi, którzy – jak mówiła – “będą zawsze w UE, w Parlamencie Europejskim, bronili interesów Polski i Polaków, a nie którzy będą zgadzali się na to, by inni, silniejsi, narzucali im swoją wolę”.
Jak mówiła Beata Szydło, także w jesiennych wyborach parlamentarnych “trzeba wybrać ludzi, którzy będą – podobnie jak europarlamentarzyści polscy – rozumieli, że ich służbą jest Polska, służba Polakom (…). I trzeba, żeby nasi europarlamentarzyści współpracowali, wspierali polski rząd, a nie donosili do Brukseli, bo to nie powinno być dziełem polskich przedstawicieli na arenie międzynarodowej” – powiedziała była premier.
Podkreśliła, że silny mandat do reprezentowania Polski w UE zależy także od frekwencji w wyborach do europarlamentu. Dotąd – przypomniała Szydło – frekwencja w wyborach do PE nie była najwyższa, choć Polacy są pozytywnie nastawieni do Unii.
“Pokażmy to nasze pozytywne nastawienie właśnie poprzez nasz udział w wyborach; poprzez to, żeby jak największa liczba poszła, zagłosowała. Bo to też będzie sygnał dla całej Europy, że Polsce zależy na UE, że Polacy myślą o UE, ale przede wszystkim, że chcą mieć głos decydujący w UE” – podsumowała wicepremier.
“Im większe będą mieli poparcie, im więcej głosów na nich padnie, tym ten mandat będzie silniejszy” – dodała Beata Szydło, prosząc o głosy na kandydatów PiS – w tym Grzegorza Tobiszowskiego, któremu udzieliła swojego poparcia.