Środowe orzeczenie warszawskiego sądu okręgowego, który przychylił się do wniosku Rafała Trzaskowskiego i uchylił decyzję wojewody mazowieckiego ws. Marszu Niepodległości, odbił się szerokim echem w całej Polsce. Wyrok z pewnością zadowolił nie tylko prezydenta Warszawy, ale także sympatyzującą z nim Wandę Tkaczyk-Stawską, która apelowała, rzekomo w imieniu wszystkich Powstańców, o delegalizację całego wydarzenia. Tym czasem, jak się okazuje, wielu żyjących jeszcze bohaterów Powstania Warszawskiego nie jest zadowolonych z decyzji stołecznego sądu, gdyż sami wzięliby z chęcią udział w największym przedsięwzięciu w całej Europie.
Jeszcze rok temu Trzaskowski usilnie starał się przekonać, że z miłą chęcią wziąłby udział w Marszu 11 listopada, pod warunkiem, że nie byłby “upolityczniony”. Wiele osób nie dało się jednak nabrać na zagrywkę wyborczą ówczesnego kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Polski, który próbował w ten sposób zgarnąć sympatię elektoratu Konfederacji i wyborców Krzysztofa Bosaka. Obecne działania samorządowca PO dobitnie pokazują, iż jego zapowiedź była jedynie pustą obietnicą.
Trzaskowski już kilka dni wcześniej wspominał, że nie zamierza wydawać zgody na organizację Marszu Niepodległości, argumentując to pandemią koronawirusa. Jednak covid-19 już zupełnie nie przeszkadzał mu oraz jego otoczeniu, kiedy ok. 2 tygodnie temu w Warszawie zorganizowano protest przeciwników orzeczenia TK ws. supremacji konstytucji nad prawem UE, do którego nawoływał Donald Tusk. Jeszcze we wtorek polityk złożył wniosek o uchylenie decyzji wojewody mazowieckiego ws. Marszu, który wydał zgodę na jego cykliczne organizowanie.
Ostatecznie Sąd Okręgowy w Warszawie przychylił się do wniosku prezydenta Warszawy, co z pewnością zadowoliło Wandę Tkaczyk-Stawką. Uczestniczka Powstania Warszawskiego od dłuższego czasu toczy batalię ze środowiskami narodowymi, zwłaszcza ze Stowarzyszeniem Marsz Niepodległości, a w rozmowie z “Newsweekiem” twierdziła, że Marsz 11 listopada nie powinien się odbyć. Przekonywała wówczas, iż jest to stanowisko wszystkich Powstańców.
Wiele jednak wskazuje, iż jest to jedynie jej prywatna opinia, której nie powinna przypisywać do całego środowiska Powstańców, gdyż daleko odbiega ona od prawdy.
– Uważam, że taki marsz powinien się odbywać. Ja nie mogę niestety uczestniczyć, bo mam tak zwany bardzo niski PESEL. Ale uważam, że taki marsz powinien mieć miejsce, żeby przekonać się, ile jest tej młodzieży, która naprawdę chciałaby, żeby Polska była wolna i niepodległa – uważa porucznik Władysław Sieradzki ze Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych w rozmowie z TVP Info.
Weteran twierdząco odpowiedział również na pytanie, czy gdyby ze względu na wiek i stan zdrowia mu pozwalał, to by sam poszedł 11 listopada. Zresztą “Kordian” chętnie uczestniczył w poprzednich edycjach największego patriotycznego przedsięwzięcia w Europie.
W tej sprawie wypowiedział się także pułkownik Waldemar Nowakowski ps. “Gacek”, który walczył aktywnie zarówno w Powstaniu, jak i wiele lat po nim, działając w konspiracji antykomunistycznej. Weteran zdecydowanie zaprzeczył słowom Tkaczyk-Stawskiej. “To nieprawda, że wszyscy powstańcy chcieliby zablokować marsz” – powiedział mężczyzna, który przez lata nie słyszał, aby ktokolwiek z Powstańców sprzeciwiał się Marszowi Niepodległości. Nowakowski wręcz cieszy się, że tego typu przedsięwzięcie jest organizowane, dodając że jest to jeden ze sposobów na upamiętnienie ważnych wydarzeń. Żałował także, że ze względu na stan zdrowia nie jest mu dane uczestniczyć w tego typu wydarzeniu.
Pamiętajmy także, że przez lata 11 listopada pojawiało się wielu innych bohaterów Powstania Warszawskiego, którzy chętnie maszerowali z tysiącami innych osób, aby uczcić Święto Niepodległości. Kapitan Leszek Zabłocki w 2019 roku ze sceny MN przekonywał, jak obecność na tym wydarzeniu wiele dla niego znaczy. Podobnego wzruszenia rok wcześniej nie ukrywał również major Lucjan Deniziak “Orzeł”, który cieszył się z widoku tysięcy młodych Polaków czczących niepodległość Polski.
–Dziś dopiero doceniam, że nasza walka nie poszła na marne – mówił wówczas mężczyzna.
Przez lata na scenie pojawiał się także kapitan Jerzy Nowicki “Plastuś”, który podkreślał, iż uczestnicy MN są dla niego największym skarbem.
Przez lata na Marszu Niepodległości pojawiało się także wielu innych uczestników Powstania Warszawskiego, działaczy Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, czy podziemia antykomunistycznego, którzy z ogromną chęcią wspierali największe przedsięwzięcie patriotyczne tego typu na Starym Kontynencie.
Traczyk-Stawska? Lepiej posłuchać kpt. Leszka Zabłockiego. Przemówienie z Marszu Niepodległości 2019. pic.twitter.com/ChKwUirdig
— Tomasz Kalinowski (@kalinowski__) October 24, 2021
Śp. mjr Lucjan Deniziak ps. "Orzeł" – żołnierz 3. Wileńskiej Brygady #NZW, podkomendny mjr. "Łupaszki" i kpt. "Burego" na Marszu Niepodległości [@StowMarszN] 2018 r. pic.twitter.com/KXkk2leZhf
— Narodowe Siły Zbrojne (@nsz_1942) November 23, 2020
— Paweł Wyrzykowski (@WyrzykowskiP) October 24, 2021