W swoim artykule dla portalu Fronda.pl aktywistka przedstawia dane o przyjmowaniu przez Polskę uchodźców i stawia śmiałą tezę, że przyjmujemy więcej muzułmanów niż chrześcijan. Shaded podaje przykłady takich sytuacji.
– Przedstawiam poniżej tabele z portalu migracje.gov.pl, gdzie zostały zaznaczone islamskie kraje oraz rodzaje zgód na pobyt w Polsce. Obcokrajowiec może powiedzieć na granicy Polski, iż składa wniosek o nadanie mu statusu uchodźcy. Byłoby zrozumiałe, gdyby zgody wydawano głównie prześladowanym chrześcijanom. Niestety, akurat ich wnioski – w przeciwieństwie do muzułmańskich – są odrzucane. Przykładem są sprawy Adolet i Delafruz – dwóch apostatek z islamu, które przeszły na chrześcijaństwo. Uciekały przed bratem, który chciał je zabić. Niewiele brakowało, a zostałyby wydalone do Tadżykistanu – pod pretekstem, że są tam instytucje zajmujące się sprawami rodzinnymi. Tą instytucją był meczet… Proces ich wydalenia udało się zahamować dopiero po interwencji prokuratury – pisze aktywistka.
Shaded tłumaczy, że działania polskich władz mogą być podyktowane strachem przed wszczęciem procedury przeciw Polsce przez UE albo wąskim zapleczem kadrowym polskiego rządu, który nie ma ludzi, by obsadzić nimi stosowne urzędy.
Aktywistka przekonuje, że może chodzić również o kwestie demograficzne i brak rąk do pracy. Jednak działaczka zapomniała dodać, że o azyl coraz trudniej także muzułmańskim uchodźcom. Ostatnio Rada ds. Uchodźców pod wpływem ABW oddaliła prośbę czeczeńskiego blogera Tumso Abdurachmanowa, niesłusznie oskarżonego przez władze podległej Moskwie Republiki Czeczeńskiej o walkę na terenie Syrii przeciw wojskom Asada. Jeżeli bloger, który w internecie zaciekle krytykuje czeczeńskie władze zostanie deportowany do Rosji, najprawdopodobniej zginie lub trafi do więzienia.