Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała dziś rano o aresztowaniu byłego ministra transportu w rządzie Donalda Tuska Sławomira N. Usłyszy bardzo poważne zarzuty.
Prokuratura podejrzewa N. o korupcję, kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą i pranie brudnych pieniędzy. Śledztwo w jego sprawie prowadził międzynarodowy zespół złożony z polskich i ukraińskich prokuratorów oraz funkcjonariuszy CBA i jej ukraińskiego odpowiednika NABU. Prokuratura chce mu postawić łącznie 6 zarzutów, które najprawdopodobniej usłyszy jeszcze dziś.
Śledztwo w jego sprawie było prowadzone wspólnie z Ukraińcami bowiem przestępstwa o które jest oskarżony gdy kierował on ukraińską Państwową Służbą Dróg Samochodowych (Ukrawtodor) w latach 2016-2019. Odszedł z niej, kiedy Narodowa Agencja ds. Zapobiegania Korupcji oskarżyła go o złożenie nieprawdziwego oświadczenia majątkowego. Wcześniej, w 2013, też podał się do dymisji w rządzie Tuska przez oświadczenie majątkowe, do którego nie wpisał wartego ponad 10 tysięcy złotych zegarka, za co został ostatecznie skazany na 20 tysięcy grzywny, zmienionej później przez sąd odwoławczy na 5 tysięcy. Po tej aferze złożył też mandat posła i odszedł z polskiej polityki.
N. nie jest jedyną osobą zatrzymaną przez służby. Jak podaje CBA zatrzymano oprócz niego Dariusza Z., byłego dowódcę GROMu i gdańskiego biznesmena Jacka P.