Mieszkańcy Capitol Hill – dzielnicy Seattle przejętej przez Antifę – podali miasto do sądu. Twierdzą, że jego lewicowe władze nie tylko nie chronią ich przed lewackimi ekstremistami, ale wręcz im pomagają.
W trakcie protestów po śmierci George’a Floyda policjanci z Seattle otrzymali rozkaz wycofania się ze swojego komisariatu w dzielnicy Capitol Hill. Protestujący błyskawicznie opanowali przyległe tereny i stworzyli CHAZ – strefę, gdzie to oni rządzą i gdzie policja nie ma wstępu. Szybko wyszło na jaw, że dopuszczają się w niej gigantycznej liczby przestępstw, od wandalizmu i wymuszeń po gwałty i morderstwa.
Lewicowe władze Seattle nie podjęły żadnych zdecydowanych działań aby przywrócić kontrolę nad własną dzielnicą. Burmistrz tego miasta kilka razy wybrała się do CHAZ aby fotografować się z uczestnikami protestu a rada miejska podjęła uchwałę, że strefa Antify powinna nadal działać. Dopiero ostatnio zaczęły nieśmiało wspominać, że prędzej czy później trzeba będzie ją zlikwidować, podkreślając jednak, że zrobią to pokojowo.
https://www.youtube.com/watch?v=GWLu-R4dlMg
https://www.youtube.com/watch?v=TPaSvqs730g
Mieszkańcy Capitoll Hill w końcu mieli dość. Właściciele ponad tuzina firm położonych w CHAZ złożyli pozew zbiorowy przeciwko władzom miasta. Domagają się w nim odszkodowania za poniesione przez działalność Antify i ich przyzwolenie na nią straty. Do pozwu dołączyło wielu ich pracowników i mieszkańców dzielnicy. „W tym pozwie chodzi o konstytucyjne i inne prawa powodów – firm, pracowników i mieszkańców CHAZ i okolic, które zostały przejęte z powodu bezprecedensowej decyzji miasta o tym, żeby zamknąć całą dzielnicę, pozbawiając ją ochrony policji oraz pomocy ze strony straży pożarnej i pogotowia ratunkowego oraz sprawiając, że nie będzie dostępna dla wielu mieszkańców miasta” – napisali w jego treści.
Jak donoszą lokalne media wielu właścicieli firm, które zostały poszkodowane przez CHAZ, planuje wynieść się nie tylko z miasta ale także ze stanu. „Skoro nie mamy przywództwa i mamy aż tak socjalistyczną radę miasta, to tak naprawdę dla właścicieli firm jest bardzo mało wsparcia” – powiedział dziennikarzom właściciel sklepu odzieżowego Joey Rodolfo – „Jeśli chodzi o pomoc miasta dla małych firm, to nie było jej wcale”.
Powodzi oskarżają miasto nie tylko o to, że zostawiło ich samych z Antifą, ale także o to, że jej aktywnie pomaga. Zwracają uwagę, że władze miasta przekazały okupantom CHAZ betonowe bariery, przenośne toalety oraz leki. Ich zdaniem takie wsparcie dla nielegalnej okupacji jeszcze bardziej pogorszyło ich i tak trudną sytuację i w praktyce uniemożliwiło im zarabianie na życie.
„Efektem działań miasta było bezprawie” – skomentował przedstawiciel kancelarii reprezentującej mieszkańców CHAZ – „W strefie nie ma obecnie bezpieczeństwa publicznego. Oficerowie policji się w niej nie pokazują, chyba że chodzi o kwestię życia i śmierci, a i wtedy ich reakcja jest opóźniona i przytłumiona, o ile w ogóle następuje”.