Niechętni budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego politycy i dziennikarze często twierdzą, że nie chcą go mieszkańcy gminy, na terenach której miał powstać. Tymczasem wyniki niedzielnych wyborów pokazały, że nie musi to być do końca prawda.
Od początku było jasne, że CPK zostanie zlokalizowane w centrum kraju, w miejscu, do którego będzie dobry dojazd z największych miast. Początkowo wskazywano na Mszczonów i Modlin. W 2005 roku konsorcjum Ineco-Sener wskazało w studium wykonalności, że najlepszym miejscem do jego budowy będzie gmina Baranów. Ostatecznie to ona została wybrana. W 2017 roku ówczesny pełnomocnik rządu ds. CPK Mikołaj Wild zwrócił uwagę, że ta gmina jest położona blisko Warszawy i Łodzi, a dodatkowo leży blisko autostrady A2, drogi ekspresowej S8 (Wrocław-Warszawa-Białystok) a także Centralnej Magistrali Kolejowej oraz europejskiej linii E 20 Berlin-Warszawa.
W 2018 roku w gminie Baranów odbyło się w tej sprawie referendum. Jej mieszkańcy mieli odpowiedzieć na dwa pytania – o to, czy chcą budowy CPK na terenie swojej gminy i o to, czy przepisy specustawy są dla nich korzystne. Przy frekwencji 47%, 84% mieszkańców stwierdziło, że nie chce u siebie CPK, a aż 94,2% uznało, że specustawa nie jest dla nich korzystna. „Przekaz jest bardzo jasny. Mieszkańcy nie chcą Centralnego Portu Komunikacyjnego, jak i nie akceptują warunków zawartych w specustawie” – powiedział po nim PAP ówczesny wójt Baranowa Andrzej Kolek.
To referendum było często przytaczane przez przeciwników CPK, którzy twierdzili, że jego budowa będzie ogromną szkodą dla mieszkańców Baranowa. Twierdzili także, że mieszkańcy boją się wysiedleń – mimo tego, że 80% właścicieli działek, na których znajdzie się CPK, sprzedało je dobrowolnie. Teraz także wyniki wyborów samorządowych pokazują, że niechęć mieszkańców Baranowa do CPK nie jest tak duża, jak twierdzono.
Wcześniej rząd PiS nie ukrywał, że budowa CPK jest dla niego jedną z najważniejszych inwestycji prorozwojowych. Rząd PO formalnie się jej nie sprzeciwia i twierdzi, że budowa zostanie dokończona, ale wielu jej zwolenników twierdzi, że w praktyce robią wszystko, by do niej nie doszło. Mogłoby się więc wydawać, że skoro mieszkańcy Baranowa nie chcą CPK, to PO uzyska tam dużo większe poparcie niż PiS. Stało się jednak odwrotnie. W wyborach do sejmiku województwa mazowieckiego PiS uzyskał tam aż 35,48% poparcia. To ponad dwa razy więcej niż KO, która dostała 16,37% głosów.
Można by przypuszczać, że w wyborach samorządowych @pisorgpl poniesie sromotną klęskę na terenie inwestycji CPK, a ugrupowania bohatersko broniące mieszkańców gmin Baranów, Teresin i Wiskitki przed "krzywdą ludzką" i "bandyckimi wywłaszczeniami" będą triumfować.
Tymczasem 👇 pic.twitter.com/tc5t0PvBob
— Maciej Wilk ✈️🌎🇵🇱🇨🇦 (@MacVVilk) April 10, 2024