Microsoft usunął aplikację katalońskich separatystów

Należący do Microsoftu portal Github usunął aplikację używaną przez katalońskich secesjonistów. Stało się tak na prośbę hiszpańskiej policji.

Kupiony w połowie 2018 roku przez Microsoft portal Github świadczy usługi hostingowe dla programistów, elektroników, etc. Dzięki niemu mogą się wymieniać darmowymi programami, schematami elektronicznymi, fragmentami kodów etc. i wspólnie pracować nad projektami.

Tsunami Democratic, jak nazywają siebie teraz katalońscy separatyści, postanowiła z niego skorzystać przy dystrybucji napisanej przez siebie aplikacji na smartfony. Ich aplikacja miała służyć do koordynowania małych, lokalnych protestów poprzez kierowanie do nich znajdujących się w pobliżu aktywistów, katalogowanie liczby ochotników itp. Większość z tych protestów przybierała formę utrudnień dla innych mieszkańców, na przykład robienia dużych zakupów w supermarketach i zostawiania ich w koszykach czy celowej wolnej jazdy samochodem aby wstrzymać ruch. Jej użytkownicy musieli obiecać, że nie będą uciekać się do przemocy.

Github poinformował, że ta aplikacja zostanie usunięta z ich serwerów. Poprosił o to jeden z hiszpańskich sądów na wniosek policji Guardia Civil. „Trwa śledztwo sądu najwyższego dotyczące tego, czy Tsunami Democratic to organizacja przestępcza zachęcająca ludzi do ataków terrorystycznych” – napisali w swoim wniosku Hiszpanie – „Głównym celem Tsunami Democratic jest koordynowanie tych protestów i akcji terrorystycznych przez wszystkie dostępne środki”.

Github już wcześniej usuwał pliki ze względu na presję państw – Rosji i Chin. „Od czasu do czasu Github otrzymuje wezwania od rządów do usunięcia treści, które w ich jurysdykcjach zostały uznane za niezgodne z prawem.” – można przeczytać na stronie – „Chociaż nie zawsze zgadzamy się z tymi prawami, możemy być zmuszeni do zablokowania treści jeśli otrzymamy ważne żądanie od rządu aby nasi użytkownicy z tamtej jurysdykcji mieli dostęp do GitHub aby współpracować i dalej tworzyć oprogramowanie”.

To nie jest pierwszy taki przypadek. Niedawno protestujący z Hong Kongu stworzyli aplikację będącą interaktywną mapą pomagającą omijać im policję. Po presji ze strony Chin ich aplikacja została usunięta z najpopularniejszych sklepów internetowych. Ocenzurowano również grę, która dotyczyła tych protestów.