Miasto ograniczyło prędkość do 30 km/h. Kierowcy postanowili zaprotestować

Władze włoskiej Bolonii wprowadziły ograniczenie do 30 km/h na większości miejskich ulic. Nie spodobało się to kierowcom.

Władze Bolonii postanowiły spełnić życzenia aktywistów miejskich i wprowadzić ograniczenie prędkości do 30 km/h. Twierdzą, że pomoże to ograniczyć liczbę wypadków drogowych, zmniejszy korki i zanieczyszczenia. Bolonia jest pierwszym dużym miastem we Włoszech, które zdecydowało się na taki krok.

Pierwszą osobą, która dała się złapać na złamaniu nowego ograniczenia prędkości, był jubiler Sergio Balazzi. Jadąć do pracy, minął patrol policji trzymający tablicę przypominającą o nowym ograniczeniu. Miał wtedy ok. 25 km/h na liczniku, ale po minięciu ich nieco przyspieszył. Wkrótce natknął się jednak na kolejny patrol, tym razem z radarem. Za przekroczenie prędkości o 9 km/h ukarano go mandatem w wysokości 29 euro. Tego samego dnia policja złapała jeszcze sześciu innych kierowców.

Tego samego dnia inni kierowcy postanowili zaprotestować. Duża kolumna samochodów jechała tak wolno, że praktycznie sparaliżowała ruch w mieście. Jeden z organizatorów tego protestu, Andrea Spettoli, powiedział mediom, że wielu kierowców jest wściekłych. Żalą się, że przez nowy przepis spóźniają się do pracy lub z dziećmi do szkoły. Kierowcy autobusów martwią się, że nie będą mogli przez to zdążyć na czas na przystanki, a taksówkarze planują zwiększyć ceny kursów. Wielu kierowców twierdzi także, że ulice stały się de facto mniej bezpieczne, bo zamiast patrzeć na drogę muszą co chwilę zerkać na prędkościomierz.

Aktywiści i władze miasta twierdzą jednak, że te problemy są tymczasowe, a kierowcy w końcu się przyzwyczają. Zauważają, że w innych miastach, w których obowiązuje podobne ograniczenie, jak Bruksela, Paryż czy Graz, system ten obowiązuje od lat – a w Bolonii wkrótce przyniesie zamierzone efekty.