Kampania prezydencka wystartowała od nowa. oficjalny termin wyborów nie został jeszcze co prawda podany, jednak kandydaci nie zamierzają zwlekać i powoli od nowa starają się zachęcać Polaków do oddania głosu na nich. Bliski zwiększenia grona swoich sympatyków był Szymon Hołownia, który wykonał ładny gest w kierunku osoby bezdomnej. Na jaw wyszedł jednak dość istotny fakt, przez który część internautów odebrała całą akcję jako ustawioną.
Kilka dni temu były współprowadzący program “Mam talent” został zaczepiony przez bezdomnego na ulicy, który prosił go o pomoc. Kandydat na prezydenta natychmiast zatrzymał swoje BMW, porozmawiał z mężczyzną, któremu następnie wręczył pieniądze.
Gest Szymona Hołowni na pewno zostałby bardziej docenionych przez wyborców, gdyby nie fakt, iż proszącym o pomoc bezdomnym był w rzeczywistości jego kolega. Zresztą sam dziennikarz przyznał się do tego w rozmowie z “Faktem”.
– Tak, ten człowiek to mój znajomy, jest w kryzysie bezdomności. Rozmawiamy od wielu tygodni, orientuję się trochę w jego sytuacji. Stąd wiem, kiedy potrzebna jest mu przysłowiowa wędka, a kiedy ryba. Zawsze też powtarzałem, że skuteczne pomaganie polega na tym, by umieć rozróżnić te dwie sytuacje – tłumaczy niezależny kandydat na prezydenta.
To wyznanie były wystarczające dla części internautów, którzy nie uwierzyli w zbieg okoliczności i przypadkowe spotkanie z bezdomnym znajomym. Miała wyjść ładna i wzruszająca historia na potrzeby kampanii Hołowni i promowania jego osoby, jako dobrego kandydata na urząd prezydenta RP. Tymczasem dziennikarz TVN-u stworzył sobie reklamę, która mocno podzieliła wyborców – na tych, którzy i tak docenili jego intencję, jak i tych, którzy nie są przekonani co do szczerości kandydata, uważając cały incydent za z góry ustawiony.