Dorota “Doda” Rabczewska od lat uchodzi za jedną z najatrakcyjniejszych gwiazd polskiego show-biznesu. Piosenkarka wielokrotnie była porównywana do zagranicznych sław takich jak Marilyn Monroe, Sharon Stone czy Pamela Anderson. Nie dziwi zatem fakt, że na jej talent i urodę zwracają uwagę nie tylko znani Polacy, ale także zagraniczni celebryci. Według słów samej gwiazdy, niemoralne propozycje składał jej nawet były mąż Pameli Anderson, Tommy Lee.
Piosenkarka w rozmowie z “Super Expressem” przyznała, że sytuacja miała mieć miejsce w Mediolanie i nawet ona, choć nie jest przecież osobą zanadto wstydliwą, poczuła się niekomfortowo.
– Pojechałam na wielkie zakupy do Mediolanu, żeby wydać swoje ciężko zarobione pieniądze, oczywiście na ubrania. Tommy Lee w asyście swoich dwóch ochroniarzy zaczął za mną chodzić i nie odstępował mnie na krok. Wręcz zaczął mnie śledzić! – wyznała Doda w rozmowie z tabloidem.
Choć dzisiaj się z tego śmieje, przyznała, że wówczas nie było jej do śmiechu.
– Zaszłyśmy z moją ówczesną menadżerką do kafejki, by napić się kawy, bo sytuacja stała się już, delikatnie mówiąc, niezręczna. A on wysłał swoich dwóch ochroniarzy do naszego stolika, zapłacili nasz rachunek, a jeden z nich powiedział, że pan Lee zaprasza mnie na randkę do swojego hotelu! Napisał na wizytówce swój adres i powiedział, że przyjedzie odebrać mnie ze wskazanego przeze mnie miejsca -wspominała piosenkarka w rozmowie z dziennikiem.
Każdy, kto choć trochę śledzi karierę naszej “Królowej Popu” wie, że tego typu propozycje traktuje ona jako niestosowne i obraźliwe. Nie inaczej było i tym razem. Doda w kategoryczny sposób odmówiła podstarzałemu amantowi i kazała mu “spadać na drzewo”.
– Powiedziałam: „Nie, dziękuję, jestem piosenkarką, a nie panią na telefon” – wyznała gwiazda, a rockman musiał położyć uszy po sobie.
Artystce gratulujemy jej asertywności i z niecierpliwością czekamy na jej kolejną płytę, która ma się ukazać jesienią. Według medialnych doniesień należy spodziewać się przełomowego albumu. Co więcej, na płycie mamy zobaczyć całkiem nową Dodę. Ba nawet nie Dodę, a Aqualiteję.
Wyświetl ten post na Instagramie