Po wprowadzeniu przez rząd obowiązku zakrywaniu ust i nosa na ministra Łukasza Szumowskiego spadła prawdziwa fala krytyki. Opozycja i media z nią związane zarzucały szefowi resortu zdrowia hipokryzję i kłamstwo, przypominając, że na samym początku epidemii mówił, że maseczki nie pomagają ochronić się przed zarażeniem COVID-19, a teraz zmienił zdanie.
Minister odniósł się do tych zarzutów na antenie należącej do Agory rozgłośni TOK FM i przypomniał, że swojego zdania na temat ochrony nie zmienił. Zmieniła się natomiast sytuacja.
– Teraz pomagają w zupełnie innym aspekcie. Maseczki nie chroniły nas wtedy i nie chronią dzisiaj. Maseczki chronią innych przed nami, jeśli mamy zakażenie. Kiedyś osób zakażonych w populacji było niezwykle mało. Teraz jest ich wciąż mało, ale coraz więcej. W związku z tym zaczyna być zasadne to, żebyśmy wszyscy, niezależnie od tego, czy uważamy, że jesteśmy chorzy, czy nie, nosili je, bo statystycznie rzecz biorąc, coraz częściej na ulicy spotykamy osobę, która jest zarażona – wyjaśnił minister Szumowski.
Czy te słowa w końcu zamkną usta tym, którzy tak wściekle atakują szefa resortu zdrowia? To mało prawdopodobne. Nagonka jaka się rozpętała, jest tylko cyniczną grą polityczną, bo każdy kto kieruje się zdrowym rozsądkiem, a nie politycznym zacietrzewieniem dostrzeże, że w wypowiedzi Szumowskiego nie było sprzeczności.