“To nie jest wojna, to nie jest pole bitwy. Widzisz dzieci, matkę, ojca w ich sypialniach, w ich schronach i to jak terroryści ich zabili” – relacjonował generał Itai Weruw, cytowany przez Times of Israel. “To masakra” – dodał izraelski wojskowy.
Żołnierze izraelscy, zbierający w kibucu Kfar Aza zwłoki ofiar palestyńskiego ataku, dotychczas znaleźli ciała około 40 dzieci, w tym bardzo małych; niektóre miały odcięte głowy – poinformował we wtorek portal Times of Israel.
Samochody mieszkańców kibucu zostały spalone i jest to tylko niewielka część zniszczeń; nieznana pozostaje dokładna liczba zamordowanych, ponieważ ciała są nadal odnajdywane.
W poniedziałek izraelskie media informowały, że bojownicy Hamasu dokonali masakry również w kibucu Beeri, położonym kilka kilometrów na południowy zachód od Kfar Aza. Według izraelskiej służby ratunkowej Zaka zginęło tam ponad 100 cywilów. Wcześniej potwierdzono, że Hamas dopuścił się masowej zbrodni także na pobliskich terenach przy granicy ze Strefą Gazy, gdzie celem terrorystów stali się uczestnicy festiwalu muzycznego. Śmierć poniosło tam co najmniej 260 osób.
W sobotę w godzinach porannych Izrael został niespodziewanie zaatakowany przez Hamas. Uderzenie skutkowało największą liczbą ofiar śmiertelnych wśród Izraelczyków od 1973 roku, gdy państwo żydowskie stoczyło wojnę z koalicją syryjsko-egipską. Według szacunków rządu Izraela zginęło dotychczas ponad 1000 obywateli tego kraju. Liczba zabitych Palestyńczyków przez wojsko izraelskie nie jest znana – władze palestyńskie poinformowały we wtorek o 765 ofiarach, zaznaczając, że problemy z internetem utrudniają płynny przepływ informacji. Jonathan Conricus z biura prasowego izraelskiego wojska powiadomił natomiast, że na terenie Izraela odnaleziono łącznie zwłoki 1500 palestyńskich terrorystów.
Czytaj dalej: