Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak uważa, że rząd nie potrafi prowadzić rozmów, które są niezwykle istotne dla przyszłości Polski. Ich pozycja międzynarodowa jest niezwykle słaba, czego dowodem fakt, że Donald Tusk nie uczestniczył w spotkaniu “czterech” związanym z przyszłością sytuacji na Ukrainie – mówił.
Prezydent USA Joe Biden wziął w piątek udział w Berlinie w czterostronnym spotkaniu z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem i premierem Wielkiej Brytanii Keirem Starmerem, na którym omawiano możliwość zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie oraz sytuację na Bliskim Wschodzie. Na spotkaniu nie było przedstawiciela Polski.
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak komentując tę sprawę poniedziałek w Sejmie, podkreślał, że “fatalnie” ocenia polską dyplomację. “Rząd koalicji 13 grudnia nie potrafi prowadzić rozmów, które są niezwykle istotne dla polskiej przyszłości. Bo miejmy świadomość tego, że jeżeli Ukraina zostanie pokonana przez Rosję, to na naszej granicy wschodniej będziemy mieli wojska rosyjskie” – zaznaczył. “W interesie Polski leży to, żeby Rosja nie wygrała wojny z Ukrainą, a rząd koalicji 13 grudnia, Donald Tusk, został wyeliminowany z rozmów na temat przyszłości Ukrainy. Dlatego, że nie chce albo nie potrafi aktywnie uczestniczyć w tych rozmowach” – dodał polityk.
“Ich (rządu) pozycja międzynarodowa jest niezwykle słaba, czego dowodem fakt, że Donald Tusk nie uczestniczył w spotkaniu +czterech+ związanym z przyszłością sytuacji na Ukrainie” – mówił Błaszczak. “Były prezydent Estonii twierdzi, że to kanclerz Szolc zablokował obecność premiera Tuska na tym spotkaniu” – podkreślił szef klubu PiS.
Zwrócił uwagę, że “równolegle do tego spotkania odbywało się spotkanie ministrów obrony, w którym uczestniczył sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, minister obrony Francji, minister obrony Niemiec”. “A (szefa MON) Władysława Kosiniaka-Kamysza na tym spotkaniu nie było. To świadczy o tym, że pozycja Polski na arenie międzynarodowej jest bardzo słaba, jest dużo słabsza niż wtedy, kiedy rządziło Prawo i Sprawiedliwość” – zauważył Błaszczak.
Pytany przez PAP dlaczego na spotkaniu z prezydentem Bidenem nie było prezydenta Andrzeja Dudy, Błaszczak odparł, że “za politykę zagraniczną odpowiada rząd”.
Dopytywany, czy to coś świadczy nt. przyjaźni między prezydentem Dudą a prezydentem Zełenskim, szef klubu PiS powiedział: “nie, to świadczy o słabości Donalda Tuska i jego dyplomacji”. “To świadczy o tym, że dzisiaj Polska stała się podwykonawcą polityki zagranicznej niemieckiej, a to jest bardzo groźne dla naszej przyszłości” – dodał Błaszczak.
B. wiceszef MSZ, poseł Marcin Przydacz zwrócił uwagę na dwa aspekty tej sprawy. Pierwsza to ambicje polskiej dyplomacji, drugie to kwestie dotyczące obsadzania placówek dyplomatycznych.
“My przez ostatnie lata, do grudnia zeszłego roku, prowadziliśmy bardzo aktywną politykę zagraniczną, zarówno w tym wymiarze wschodnim, jak i w polityce bezpieczeństwa. Mówiąc otwarcie: boksowaliśmy w dużo cięższej wadze niż być może stanowiła nasz potencjał, ale byliśmy ambitni, mieliśmy też swoje własne interesy. Dzisiaj mam wrażenie, że polska dyplomacja boksuje w wadze dużo, dużo niższej niż stanowi polski potencjał” – ocenił poseł PiS.
Jego zdaniem, dzieje się tak między innymi dlatego, że takie jest pewnie oczekiwanie partnerów zachodnich. “Mówiąc wprost, kanclerz Scholz i elity niemieckie uznają, że lepiej będą reprezentowały interes Europy Środkowej niż Polska, a polska dyplomacja nie sprzeciwia się temu podejściu. To po pierwsze” – podkreślił Przydacz.
“Po drugie, na skutek decyzji pana ministra (spraw zagranicznych, Radosława) Sikorskiego, Polska sparaliżowała sobie funkcjonowanie służby zagranicznej. Kto ma zabiegać u Amerykanów o obecność polskiego premiera, prezydenta, ministra w tego typu formatach, jeśli minister Sikorski siłowo zmusił dobrego polskiego ambasadora do powrotu z Waszyngtonu? Kto ma zabiegać w NATO, jeżeli odwołano polskiego ambasadora, znów siłowo zawrócono do kraju, wysłano kierowników placówki na dużo niższej pozycji?” – pytał poseł. “Paraliż polskiej kadry dyplomatycznej, za co odpowiada dzisiaj minister Sikorski, przekłada się negatywnie na skuteczność polskiej dyplomacji” – wskazał Przyadacz.
Minister ds. europejskich Adam Szłapka, pytany w poniedziałek w TVN24 dlaczego na tym spotkaniu nie było Polski odparł, że “to dobre pytanie”. “Komentarze są dość powszechne, że tutaj organizatorzy, w tym przypadku kanclerz Scholz, popełnili po prostu błąd, bo nie było Polski, nie było nikogo z regionu” – dodał Szłapka.