Polska należy do państw z najkosztowniejszą energią w Europie. Efekt: zamykane i przenoszone poza Polskę zakłady przemysłowe, coraz mniejsza konkurencyjność gospodarki, a za chwilę potężny kryzys i recesja. Przemysł apeluje do Donalda Tuska o jakąkolwiek reakcję i pomoc. Czy premier zechce się zainteresować nadchodzącą katastrofą?
Jak podaje portal money.pl, powołując się na ustalenia ekspertów z Polityki Insight po siedmiu miesiącach bieżącego roku średnia cena hurtowa energii elektrycznej w Polsce wyniosła średnio 90 euro za MWh. Wyższe ceny notowane były w tym okresie tylko w Irlandii (98,68 euro za MWh) i we Włoszech (95-98 euro za MWh). Na przeciwnym biegunie znalazły się stawki w Norwegii i Szwecji – w lipcu hurtowe ceny energii w tych państwach wyniosły średnio od 32 do 39 euro.
Rozwiązaniem jest atom
Prąd jest tani tam, gdzie jest dużo elektrowni atomowych. Tymczasem rząd Donalda Tuska zwleka z budową tej pierwszej w Polsce, w zamian konstruując prawo w taki sposób, by energetyczny miks opierać na… wiatrakach. Eksperci podkreślają, że koszty energii będą wciąż rosnąć, bo przecież w ramach Zielonego Ładu zwiększają się obciążenia i kary za emisję dwutlenku węgla.
Firmy uciekają z Polski i zwalniają ludzi
Wysokie ceny energii bardzo mocno uderzają w przemysł.
„Z tego powodu m.in. coraz więcej firm zagranicznych zamyka produkcję w Polsce i przenosi się w tańsze lokalizacje. Ostatnio mamy do czynienia z prawdziwym exodusem, często wiążącym się ze zwolnieniami” – czytamy w money.pl.
Jak przypomina portal, już w lipcu Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu, zrzeszające największych przemysłowych odbiorców paliw i energii w Polsce, wystosowało w tej sprawie list do premiera Donalda Tuska.
– Ten list był swego rodzaju wyrazem desperacji. Chcieliśmy zainteresować premiera sytuacją przemysłu, która staje się coraz bardziej poważna i rzutuje na całą gospodarkę, która pogrąża się w recesji – podkreśla Henryk Kaliś, prezes Izby Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii.