Makabryczne odkrycie w wyschniętym jeziorze. Policjanci spodziewają się kolejnych

Na skutek suszy poziom jeziora Mead opadł tak bardzo, że dało się w nim dostrzec dno. Umożliwiło to turystom makabryczne odkrycie.

Lake Mead to największy sztuczny zbiornik wodny w USA. Został stworzony po wybudowaniu słynnej Tamy Hoovera na rzece Colorado, znajduje się na pograniczu Nevady i Arizony, ok. 39 kilometrów od Las Vegas, a z jego wód korzysta ok. 20 milionów osób, także w Kalifornii i Meksyku.

Z powodu suszy poziom jego wód spadł ostatnio do najniższego poziomu od 1936 roku. Sprawiło to, że w wielu miejscach po raz pierwszy widać było dno. Doprowadziło to do makabrycznego odkrycia. 1 maja pływający po nim łódkami turyści zauważyli resztki zardzewiałej beczki, w której znajdował się ludzki szkielet.

W sobotę inni turyści znaleźli na jego dnie szczątki kolejnych osób. Wezwano już do nich biegłego, który ma określić przyczyny zgonu, ale jak na razie nie ujawniono żadnych szczegółów. Policjanci spodziewają się jednak, że w najbliższym czasie może dojść do kolejnych takich odkryć.

W wypadku mężczyzny z beczki policjanci ujawnili, że to ofiara zabójstwa. Biegli odkryli bowiem w jego szkielecie uszkodzenia, które mógł zrobić tylko pocisk. Policjanci uważają, że doszło do niego na przełomie lat 70tych i 80tych. Określili tę datę na podstawie resztek butów, które miał na sobie, i które były właśnie wtedy produkowane.