Nowa Zelandia uznała, że ma dosyć imigrantów. Znacząco zaostrzyli przepisy.
Rząd Nowej Zelandii ogłosił, że w zeszłym roku do tego niewielkiego państwa sprowadziło się aż 173 tys. imigrantów. Uznali, że taki model imigracji jest na dłuższą metę nie do utrzymania. Z tego powodu zdecydowali się zaostrzyć przepisy imigracyjne.
Zmiany wprowadzono w programie AEWV, który obejmuje wizy wydawane osobom, które chcą się zatrudnić w Nowej Zelandii. Minister Imigracji Erica Stanford powiedziała, że ich celem jest ochrona rynku pracy i upewnienie się, że imigranci nie pozbawią pracy obywateli Nowej Zelandii.
W świetle nowych przepisów imigrant przed otrzymaniem wizy będzie musiał udowodnić, że zna język angielski w stopniu komunikatywnym i ma niezbędne doświadczenie i kwalifikacje zawodowe. Pracodawca będzie mógł wystąpić o przyznanie mu wizy dopiero wtedy, kiedy nie uda mu się znaleźć krajowego pracownika. Będzie musiał także szukać go przez minimum 21 dni, a jeśli jakiś Nowozelandczyk się zgłosi, to będzie musiał wytłumaczyć Ministerstwu Biznesu, Innowacji i Zatrudnienia dlaczego woli zatrudnić imigranta. Długość wizy pracowniczej zostanie też skrócona do trzech lat.
Nowe przepisy nie obejmą jednak wszystkich imigrantów. Część zawodów będzie z nich zwolniona, a imigranci będą mogli ubiegać się o wizę według starych zasad. Dotyczy to branż, które zmagają się z poważnymi niedoborami rąk do pracy, jak transport czy opieka nad chorymi.