Emmanuel Macron uważa, że dotychczasowa polityka UE wobec Rosji się nie sprawdza. Uważa, że powinno nastąpić wzajemne zbliżenie.
Po okupacji przez Rosję Krymu i wybuchu konfliktu na Ukrainie UE nałożyła na Rosję sankcje. Ich celem było zmuszenie Rosji do wycofania się z agresywnych działań. To jednak jak na razie nie nastąpiło – przez co Macron uważa, że wprowadzenie tych sankcji było błędem. „Nasze sankcje i wprowadzone w odpowiedzi na nie sankcje rosyjskie kosztują nas, Europejczyków, co najmniej tyle samo co Rosjan, i przynoszą niezbyt pozytywne efekty” – stwierdził podczas konferencji bezpieczeństwa, która odbyła się w ten weekend w Monachium. Podkreślił jednak, że nie proponuje ich zmniejszenia. Tajemnicą poliszynela jest to, że francuskie firmy handlujące z Rosją nalegają na Macrona aby ten nalegał na UE w celu zniesienia lub złagodzenia sankcji.
Macron stwierdził, że polityka UE wobec Rosji powinna ulec zmianie. Jego zdaniem Unia nie powinna się wycofywać ze swoich pryncypiów – ale nawiązać z Kremlem strategiczny dialog. Stwierdził, że „zdystansowanie się od części Europy z którą nie jest nam wygodnie było dużym błędem”. Jako przykład tego, że dialog jest możliwy, podał spotkania czterostronne pomiędzy Rosją, Ukrainą, Francją i Niemcami, które ponownie zaczęły się w zeszłym roku.
Macron nie ukrywał, że nie podoba mu się twarda polityka wobec Rosji. „Słyszę, że sprzeciw wobec Moskwy wyrażają wszyscy nasi partnerzy” – powiedział – „Nie jestem zły, ale wiem, że bycie nieustępliwym i słabym to nie jest polityka, to jest całkowicie nieskuteczny system działania”.