Najnowsze wiadomości z kraju

M. Błaszczak: dopóki rządzi PiS, linia obrony jest i będzie na Bugu, a nie na Wiśle

Dopóki rządzi Prawo i Sprawiedliwość, linia obrony jest i będzie na Bugu, a nie na Wiśle – powiedział w czwartek minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. “Jeśli poprzednicy polityczni dojdą do władzy, to znów ustalą linię obrony na Wiśle, a nie na Bugu” – dodał.

“Decydenci z KO (…) nie chcieli bronić Polski na linii Bugu, a uważali, że należy bronić Polski na linii Wisły” – podkreślił Błaszczak w oświadczeniu wygłoszonym w Warszawie.

Jego zdaniem “w ten sposób (szef PO) Donald Tusk oszukał mieszkańców wschodniej części naszego kraju, a także mieszkańców zachodniej części Polski, dlatego, że dawał im złudne poczucie bezpieczeństwa”. “Złudne, bo obrona tylko połowy naszego kraju zagrażała istnieniu Polski” – dodał.

Według szefa MON “te plany były kompromitujące dla Tuska i jego rządu”. “Dlatego dziś jestem tak atakowany za to, że pokazałem prawdziwe oblicze rządu koalicji KO-PSL, rządu Donalda Tuska” – dodał. “Chcieli te plany trzymać głęboko w szufladach, obawiali się pokazania ich opinii publicznej, ale obowiązkiem każdej uczciwej władzy jest przestrzeganie przed tymi, którzy mają złe intencje. A jak inaczej ocenić tych, którzy chcieli bronić tylko połowy naszego kraju?” – pytał minister.

Wskazał, że tereny na wschód od Wisły w przypadku inwazji rosyjskiej znalazłyby się pod okupacją. “Mieszkańców tych terenów spotkałby taki sam los, jak mieszkańców m.in. Irpienia i Buczy. Rosja dopuszcza się zbrodni wojennych na ludności cywilnej, a więc okupacja rosyjska byłaby brutalna” – podkreślił Błaszczak.

Jak zaznaczył, do podobnych tragedii polskiej ludności cywilnej dochodziło po 17 września 1939 r. “Mieszkańców wschodnich terenów Polski, okupowanych przez sowiecką Rosję czekały wywózki i śmierć. Dlatego PiS odrzuca tergo rodzaju plany. Każda uczciwa i odpowiedzialna władza troszczy się o wszystkich Polaków. Nie tylko tych mieszkających na określonym terenie” – mówił szef MON.

Jak podkreślił, rząd PiS chce bronić Polski już na linii Bugu i nie odda “ani skrawka terytorium Rzeczpospolitej Polskiej”. Zaznaczył, że celem rządu PiS jest również zbudowanie silnego Wojska Polskiego. “Chcemy odstraszyć agresora, tak by nie zdecydował się na wkroczenie do naszego kraju” – zapowiedział.

Efekty tych działań, jak mówił szef MON, można było obserwować podczas defilady z okazji święta WP. “Były to nowoczesne czołgi Abrams i K2, wyrzutnie rakietowe HIMARS, armatohaubice Krab i K9. Były to tez nowoczesne samoloty i śmigłowce” – wskazał.

Błaszczak przypomniał, że podpisał w poniedziałek w USA umowę offsetową z koncernem Lockheed Martin, związaną z zakupem 96 śmigłowców Apache. “Opozycja zarzuca mi, że kupuję za dużo sprzętu wojskowego. Otóż nie – tyle sprzętu potrzebne jest, by odstraszyć agresora. Śmigłowce wraz z czołgami będą stanowiły zamknięcie Bramy Brzeskiej. Dla agresora będzie to zapora nie do przebicia” – podkreślił minister.

Szef MON wyraził również przekonanie, że “jeśli poprzednicy polityczni dojdą do władzy, to znów ustalą linię obrony na Wiśle, a nie na Bugu”. “Zapewniam, że dopóki rządzi Prawo i Sprawiedliwość, linia obrony jest i będzie na Bugu, a nie na Wiśle” – zaznaczył Błaszczak.


Przejmujące wydarzenie w Kodniu na Południowym Podlasiu. Zobacz reportaż:

Źródło: PAP Autor: Olga Łozińska, Daria Al Shehabi
Fot. PAP/Piotr Nowak

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij